"Czar Par": w odcinku walczyło 7 par. Były tańce i zabawna kompromitacja
W kolejnym odcinku programu "Czar Par" gościem specjalnym był Stefano Terrazzino, który przygotował dla pań taneczne zadanie. Wcześniej jedna z uczestniczek przyznała, że skompromitowała się na oczach Polaków, ale dzięki temu zdobyła kolejny punkt.
22.11.2019 | aktual.: 22.11.2019 22:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na wejściu Stefano Terrazzino pokazał, że jest nie tylko znakomitym tancerzem, ale także utalentowanym piosenkarzem. Zaśpiewał utwór po włosku, a towarzyszyły mu tajemnicze postacie w strojach z serialu "Dom z papieru" Netfliksa. Okazało się, że pod maskami kryją się uczestniczki "Czaru Par".
Pierwsza runda – drzwi (nie)zgody
Pierwsze zadanie wywołało dużo uśmiechu, ale i frustracji. "Idiota. No ja się z nim rozwiodę" – słychać było narzekania jednej z uczestniczek. Panie i panowie stali po dwóch stronach ściany z siedmioma drzwiami. Po usłyszanym pytaniu, np. "Co jest najmocniejszym spoiwem waszego związku?", musieli się ustawić pod tymi samymi drzwiami z odpowiedzią (miłość, kredyt, seks itp.). Największy śmiech wywołało pytanie o przedmiot, który małżonkowie sobie podbierają. Jedna z pań przyznała się do używania… szczoteczki do zębów męża. Kompromitacja na oczach widzów opłaciła się, bo jej ukochany odpowiedział tak samo i zdobyli punkt.
Druga runda – rowery i blendery
Druga runda miała charakter kulinarno-sportowy. Pary musiały bowiem przygotować najlepszy koktajl na świecie z samodzielnie wybranych składników. Haczyk polegał na tym, że blendery były przymocowane do rowerów stacjonarnych i trzeba je było zasilać siłą mięśni. Jurorzy nie byli jednomyślni i tylko Marcin Hakiel i Stefano Terrazzino wybrali sok tej samej pary.
Trzecia runda – taniec ze Stefano
Do kolejnej rundy niezbędny był gość specjalny. Stefano Terrazzino musiał bowiem nauczyć każdą z pań kilku kroków tanecznych w zupełnie innym stylu. Zadaniem mężów było odgadnięcie, jaki taniec przedstawia każda z uczestniczek. Trudność polegała nie tylko na tym, że wszystko odbyło się bez wcześniejszych prób. Ale także dlatego, że panie tańczyły bez muzyki. Konkurencja okazała się bardzo emocjonująca i zmysłowa. Panie były zachwycone możliwością zatańczenia ze Stefano, a niektórzy panowie przyznali się do lekkiej zazdrości.
Czwarta runda – siła, szybkość i wola walki
W kolejnym zadaniu na uczestników czekał długi dmuchany tor przeszkód. Pary musiały razem dotrzeć do mety, a następnie wrócić i równocześnie wcisnąć przycisk zatrzymujący stoper. To, co dla dzieci jest wymarzoną zabawą, dla większości uczestników "Czaru Par" było męczącym zadaniem. Warto było się jednak spocić, bo najszybsza para zdobyła aż 7 punktów.
Czar Par – dogrywka
Po czterech rundach zwycięzcami okazali się Piotr i Beata Wójcikowie (para nr 4). Najgorzej poradzili sobie Kalina i Jarek oraz Amelia i Piotr, którzy musieli zmierzyć się w dogrywce. Dołączyli do nich Katarzyna i Krzysztof oraz Ilona i Marek.
Dogrywka zaczęła się od rysunkowych kalamburów i zgadywania tytułów filmów, przysłów itp. Trzeba było odgadnąć jak najwięcej haseł przed upływem dwóch minut.
Na potrzeby finałowego zadania zbudowano w studiu tory przeszkód dla zdalnie sterowanych samochodzików. Pary ścigały się do mety, ale oczywiście było też utrudnienie. Najpierw trasę pokonywały żony, a panowie mogli się przyglądać i zapamiętywać kolejne odcinki. Bo to oni przejmowali później stery i prowadzili auto z zamkniętymi oczami.
Najgorzej z tym zadaniem poradziła sobie najstarsza para, Ilona i Marek, których nie zobaczymy w kolejnym odcinku "Czaru Par".