Córka potentatów TVN zniknęła z show-biznesu. Zdecydowała się na inną karierę
Sandra Walter dała się zapamiętać jako prowadząca "Ananasy z mojej klasy". Choć mogła święcić triumfy w TVN, postanowiła zrezygnować z show-biznesu. Czym się zajęła?
21.06.2021 10:27
Jedni pojawiają się w show i robią potężną karierę, inni - mimo świetnych predyspozycji i zaufania widzów - decydują się poprowadzić swoją karierę z daleka od show-biznesu. Taką osobą jest Sandra Walter - córka Bożeny i Mariusza Walterów. Jeszcze 20 lat temu drzwi do telewizyjnej kariery stały otworem. Prowadziła m.in. "Ananasy z mojej klasy", czyli program, w którym znani spotykali się z kolegami i koleżankami ze szkoły, swoimi nauczycielami czy osobami, które w przeszłości wiele dla nich znaczyły. Program nadawano przez dwa lata począwszy od 2000 r. i cieszył się jak na tamte czasy sporą popularnością.
Najpierw jego gospodynią była Walter, potem pałeczkę przejął Zygmunt Chajzer, który w telewizji zrobił niemałą karierę. Współprowadziła też "Mini Playback Show" z Andrzejem Sołtysikiem, który też doskonale odnalazł się w show-biznesie. A jak potoczyły się losy Sandry?
O tym, jak bardzo Walter (dziś Nowak) odcięła się od show-biznesu, może świadczyć to, że ostatni wywiad, który można z nią znaleźć w internecie, nagrano 10 lat temu. Przyznała w nim otwarcie, dlaczego zdecydowała się pożegnać z prowadzeniem programów telewizyjnych.
- Stwierdziłam, że albo teraz, albo to się będzie ciągnąć w nieskończoność. Samo prowadzenie programu nie jest - z mojego punktu widzenia - zawodem. Zawsze zajmowałam się pisaniem scenariuszy, produkcją. Doszłam do punktu, w którym trzeba było wybrać: albo rybki, albo akwarium. Zawsze było mi bliżej do akwarium - mówiła.
- Postanowiłam, że odejdę, gdy dostałam nominację Wiktora za pracę przy "Ananasach". I to był najlepszy moment. Potem zajęłam się produkcją telewizyjną i tam właśnie jest moje serce - komentowała, żartując też, że musiała być prawdziwym utrapieniem dla producentów jej programów, bo zawsze interesowała się ich pracą aż nadto.
Córka Walterów mogła mieć spokojne życie w telewizji i korzystać z doświadczenia przed kamerami, ale poszła inną drogą. W 2008 r. zrezygnowała z funkcji członka rady nadzorczej TVN, a dwa lata później ostatecznie rozstała się z telewizją.
W 2011 r. ukazała się książka, którą napisała razem z prezenterką TVN24, Martą Kuligowską. "Bliźnięta atakują" to poradnik dla rodziców i wszystkich tych, którzy próbują zrozumieć i ogarnąć bliźnięta.
- Ta książka narodziła się z potrzeby serca i potrzeby chwili, bo wtedy, kiedy Sandra i ja byłyśmy w ciąży i rodziłyśmy nasze dzieci nie było poradnika odpowiadającego prosto i praktycznie na pytania, które przed porodem zadają sobie mamy bliźniąt - mówiła wtedy Marta Kuligowska.
A czym teraz, po latach, zajmuje się Sandra Walter? Z różnych medialnych doniesień wynika, że czas poświęca przede wszystkim rodzinie i firmie budowlanej swojego męża. Ma także zajmować się... rynkiem nieruchomości. Ciekawe, czy kiedykolwiek zdecyduje się jeszcze stanąć przed lub za kamerą?