"Sanatorium miłości": Co ze ślubem Ani i Zbyszka? Seniorka nie wyobraża sobie przeprowadzki
21.07.2022 09:47, aktual.: 21.07.2022 10:23
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ania i Zbyszek wzbudzili dużą sympatię widzów "Sanatorium miłości". Para zaskoczyła fanów zaręczynami w telewizji. Czy wiadomo już co ze ślubem? Seniorka zaznacza wyraźnie, że w pewnych kwestiach co do ich przyszłości się nie ugnie.
Zapalony miłośnik sportu i nieco spokojniejsza od niego kuracjuszka cieszyli się uznaniem w programie, wynieśli z niego też sporo przyjaźni. Jak się okazało, ta, która narodziła się między nimi, naturalnie przeszła w miłość. Postanowili pielęgnować swoją znajomość, a o tym, jak potoczyły się ich losy, mówili od czasu do czasu pojawiając się w telewizji.
W końcu Zbyszek zaskoczył Anię, oświadczając się jej... w studio "Pytania na śniadanie". Sympatycznej parze wróżono szybki ślub. Ania opowiedziała niedawno tygodnikowi "Świat i ludzie", jak wygląda ich wspólne życie. Seniorka dla ukochanego przeniosła się do Darłowa.
- Już w maju opuściłam Rytro (…). Tutaj razem ze Zbyszkiem zaczęliśmy prowadzić w ośrodku Róża Wiatrów zajęcia dla kuracjuszy. Wspólnie gimnastykujemy się z nimi rano, a po południu pokazujemy im uroki okolicy, organizujemy wycieczki, rejsy po morzu i wieczorki taneczne - wyjawiła w wywiadzie.
Przyznała, że bardzo dobrze się czuje w Darłowie, zwłaszcza że cały czas spędza w towarzystwie Zbyszka. Razem, nauczeni doświadczeniem z wspólnego turnusu, pokazują seniorom, jak nadal cieszyć się życiem. Oboje wykorzystują też każdą wolną chwilę na aktywny wypoczynek. I chociaż taka codzienność wygląda jak sielanka, Ania zaznacza, że to tylko tymczasowe rozwiązanie. Po zakończeniu sezonu ma zamiar wracać do rodzinnego miasta, bo nie widzi możliwości, by przenieść się nad morze na stałe. W Rytrze ma rodzinę i własne plany, których przynajmniej na razie nie chce zmieniać. Co na to narzeczony?
- Doskonale wie, że nie porzucę Rytra. Nigdy tego przed nim nie ukrywałam. Co więcej - od początku stawiałam sprawę jasno. Poza tym oboje jesteśmy dorośli i wiele przeżyliśmy, dlatego i ja musiałam przyjąć do wiadomości, że i Zbyszek ma własne plany w Darłowie. Nie chciałabym go w tym względzie ograniczać i zawsze powtarzam, że musi sam decydować o przyszłości - wyjaśniła w rozmowie z tygodnikiem.
Zobacz także
Mimo wszystko Anna przyznaje, że zdaje sobie sprawę, że pytania o ślub powracają jak bumerang. W przyszłości będą musieli podjąć konkretną decyzję.
- Moje zaręczyny ze Zbyszkiem były sprawą publiczną, bo oświadczyny miały miejsce w studiu telewizyjnym. Szybko pojawiły się spekulacje, że jesteśmy już po ślubie, ale to nieprawda. Mogę obiecać, że nasze dalsze życie będzie bardziej prywatne. To ważne, by w spokoju podejmować ważne decyzje. Czas pokaże, jak nam się ułoży - podsumowała w rozmowie z tygodnikiem.