Cichopek nie jest w trudnej sytuacji sama. Może liczyć na duże wsparcie

Katarzyna Cichopek przechodzi trudny czas. Odkąd publicznie poinformowała o rozwodzie, musi się mierzyć się z falą nie tylko plotek, ale i hejtu. Aktorka jednak nie jest w tej sytuacji sama. Wspiera ją przyjaciółka z "Pytania na śniadanie".

Cichopek może liczyć na wsparcie Tomaszewskiej
Cichopek może liczyć na wsparcie Tomaszewskiej
Źródło zdjęć: © AKPA | AKPA

Wiadomość o tym, że Katarzyna Cichopek i Marcin Hakiel rozwodzą się zaskoczyła nie tylko ich fanów, ale praktycznie cały rodzimy show-biznes. Dotąd uchodzili za dobraną parę. Dlatego też szybko zaczęto doszukiwać się przyczyn zakończenia ich kilkunastoletniego związku. Początkowo oboje twierdzili, że oświadczenie o rozwodzie to jedyny komentarz w tej sprawie.

Szybko jednak okazało się, że Hakiel czuł potrzebę "wygadania się" na temat życiowej zmiany i zaczął udzielać wywiadów i odpowiadać na dociekliwe pytania internautów. Wyszło nawet na jaw, że wolność, o którą prosiła aktorka podobno miała imię. Na reakcję internautów nie trzeba było czekać długo. Cichopek dosłownie zalała fala hejtu, z którą starała sobie poradzić.

W tej trudnej sytuacji nie jest sama. Jak się okazuje, może liczyć na wsparcie serdecznej koleżanki z "Pytania na śniadanie", Małgorzaty Tomaszewskiej. Podobno prezenterka służy jej wsparciem nie tylko w kwestiach zawodowych, ale także prywatnych. Cichopek mogła liczyć na dobrą radę choćby podczas festiwalu w Opolu, na którym debiutowała jako prowadząca.

- Jestem jej ogromnie wdzięczna, bo Małgosia wspiera mnie nie tylko zawodowo, ale również prywatnie. Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie – cytuje słowa Cichopek "Rewia".

Tomaszewska doskonale wie, jak czuje się obecnie Cichopek. Sama ma za sobą dwa rozwody i wie, jak bolesne potrafi być rozstanie. Prezenterka konsekwentnie jednak nie opowiada o swoich związkach. Nie tylko uważa, że nie należy to do dobrego tonu, ale dodatkowo nie robi tego z szacunku do byłych partnerów i tego, co przeżyli razem. Ponadto twierdzi, że zachowanie po rozstaniu świadczy przede wszystkim o nas samych.

- Małgosia zadzwoniła wtedy do Kasi i pocieszała ją. Bardzo jej współczuła, bo było to nieeleganckie ze strony Marcina. Złamał umowę, że nie będą publicznie komentować swojego rozstania. Na dodatek zasugerował, że Kasia go zdradziła - twierdzi informator "Rewii". Nic dziwnego więc, że prezenterka zdecydowała się okazać otuchy przyjaciółce.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)