Ciągle przerywał. Samuel Pereira skarcony jak dziecko przez posłankę
We wtorek miało miejsce posiedzenie sejmowej komisji kultury i środków przekazu. W pewnym momencie doszło do starcia słownego między Samuelem Pereirą i posłanką Iwoną Śledzińską-Katarasińską. Polityczka skarciła szefa portalu TVP Info, dobitnie wyjaśniając mu, gdzie myli się w swojej opinii.
08.02.2023 | aktual.: 08.02.2023 10:50
Podczas wtorkowego posiedzenia sejmowej komisji kultury i środków przekazu głównym tematem były styczniowe pozwy TVN w stronę TVP oraz portalu Niezalezna.pl. Media związane z rządem od tamtego czasu prowadzą kampanię, w której twierdzą, że TVN stosuje cenzurę prewencyjną wobec ich dziennikarzy. Stąd obrady miały na celu "przedstawienie informacji na temat działań niektórych podmiotów medialnych (w tym stacji TVN) mających na celu ograniczenia wolności słowa i zastraszenie dziennikarzy przez przedstawicieli Centrum Monitoringu Wolności Prasy oraz dziennikarzy – TVP i Gazety Polskiej - nękanych procesami za odwagę głoszenia własnych opinii na temat m.in. stacji TVN".
Z sieci można znaleźć fragment z tego spotkania. Możemy usłyszeć, że uczestniczący w nim w roli gościa Samuel Pereira wyraźnie przerywał wypowiedź Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej, posłanki Koalicji Obywatelskiej i zarazem zastępcy przewodniczącego komisji. - Wiem, że dla pani marzec '68 to bliska duchowo ścieżka. Tylko naprawdę, proszę to rozróżniać, bo pani manipuluje w tym momencie, zestawiając dwie grupy działań prawnych - rzucił w swoim stylu mężczyzna. Posłanka skwitowała te słowa w wymowny sposób: - Wiem, że pan jest specjalistą od manipulacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oburzony Pereira zareagował zdaniem "pani śmie to mówić?", ale jego zapędy zostały przerwane przez przewodniczącego Piotra Babinetza, który przypomniał mu, że na razie głos ma Śledzińska-Katarasińska. Polityczka, a w przeszłości pracująca przez wiele lat jako dziennikarka (była m.in. naczelną "Gazety Łódzkiej"), stanowczo odniosła się do zarzutów Pereiry, przy okazji karcąc go.
- Chcę panu tylko powiedzieć, że nie jest opinią postawienie publicznego zarzutu konkurencyjnemu nadawcy, że on kłamie i manipuluje. Jeżeli pan uważa, że to jest opinia, to my się różnimy w znajomości znaczeń języka polskiego - powiedziała.
Przypomnijmy, że o Pereirze było m.in. głośno pod koniec 2021 r., gdy adwokat Dorota Brejza ujawniła, że szef portalu TVP Info unikał odebrania pozwu, a przed komornikiem miał się ukryć w wannie. "Pozwaliśmy. Pereira przez dwa lata unika odebrania korespondencji. Jestem zmuszona doręczać mu pozew przez komornika, przed którym ukrywa się… w wannie. Nie wykluczam, że znał szczegóły sprawy - od służb, z Pegasusa" - napisała żona Krzysztofa Brejzy na Twitterze.