"Nie ma świętych krów". Szef KRRiT ostro uderzył w TVN
We wtorek odbyło się posiedzenie sejmowej komisji kultury i środków przekazu, podczas którego rozmawiano o pozwach TVN skierowanych w stronę w mediów związanych z władzą. Maciej Świrski, przewodniczący KRRiT, nie krył się ze swoją niechęcią do TVN.
W styczniu tego roku TVN skierował dwa pozwy. W jednym z nich domagał się od wydawcy portalu Niezalezna.pl 100 tys. zł i rocznego zakazu publikowania sformułowań typu "TVN kłamie" czy "TVN podaje informacje, które chronią Putina", po tym jak serwis przytoczył słowa Tomasza Sakiewicza, które ten wygłosił w TVP Info. Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił wniosek TVN o udzielenie procesowego zabezpieczenia z rocznym zakazem publikacji.
W drugim pozwie TVN uderzył w Telewizję Polską i szefa portalu TVP info Samuela Pereirę. Stacja chce łącznie 100 tys. zł, przeprosin oraz usunięcia z portalu stwierdzeń, że TVN kłamie i jest "stacją Putina".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Media związane z rządem od tamtego czasu prowadzą kampanię, w której twierdzą, że TVN stosuje cenzurę prewencyjną wobec ich dziennikarzy. Stąd we wtorek podczas posiedzenia sejmowej komisji kultury i środków przekazu głównym tematem było "przedstawienie informacji na temat działań niektórych podmiotów medialnych (w tym stacji TVN) mających na celu ograniczenia wolności słowa i zastraszenie dziennikarzy przez przedstawicieli Centrum Monitoringu Wolności Prasy oraz dziennikarzy – TVP i Gazety Polskiej - nękanych procesami za odwagę głoszenia własnych opinii na temat m.in. stacji TVN".
Jak donosi serwis Wirtualne Media, obecny na posiedzeniu Maciej Świrski, na co dzień przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, przyznał, że zarządzany przez niego organ nie ma możliwości monitorowania pozwów składanych przez TVN, bo nie posiada takich kompetencji i "w Polsce prawo jest skonstruowane tak, że każdy może pozwać każdego".
Świrski nie krył się też, po której stronie stoi w sporze między TVN a TVP i mediami zaprzyjaźnionymi z rządem. - W mojej opinii − to moja prywatna opinia − możliwości prawa cywilnego są wykorzystywane do cenzury prewencyjnej. Tu zupełnie się zgadzam z dziennikarzami obecnymi na sali. Rzeczywiście to możliwość wprowadzenia cenzury prewencyjnej, która jest zakazana konstytucją - powiedział.
Na tym nie skończył. - Jakie jest moim zdaniem źródło takich zachowań? Otóż pozycja dominująca pewnych mediów powoduje, że czują się, nazwijmy to delikatnie, uprawione do takich działań, ponieważ są duże i amerykańskie, albo innego państwa - dodał. Jak informują Wirtualne Media, szef KRRiT podkreślił, że "nie ma świętych krów". - Prawo jest równe dla wszystkich. I jeżeli jakiś nadawca to prawo łamie, powinien zostać ukarany - oznajmił.