"Chyłka": O tym polskim serialu będą mówić wszyscy. I dobrze
Jedna z najlepszych polskich aktorek, bestsellerowa powieść i uzdolniony reżyser - tyle potrzeba, aby stworzyć bardzo dobry serial. "Chyłka - Zaginięcie" zadebiutuje pod koniec grudnia - u nas przeczytasz o nim już dziś.
11.12.2018 | aktual.: 11.12.2018 12:42
Joanna Chyłka to charakterna postać z serii książek Remigiusza Mroza. Osiem części serii o prawniczce i jej aplikancie sprzedało się jak świeże bułeczki, a wszyscy fani tego duetu niecierpliwie czekali na ekranizację. W tym oczywiście ja! I doczekaliśmy się, ponieważ serial "Chyłka - Zaginięcie" na podstawie drugiej części książki pojawi się na platformie TVN Player już 26 grudnia.
Pamiętam moment, kiedy przeczytałam dwie pierwsze części tego cyklu i od razu zaczęłam się zastanawiać, kto mógłby wcielić się w główną bohaterkę, gdyby pojawił się pomysł przeniesienia historii na ekran. W mojej głowie od razu zakiełkowała myśl, że Joannę Chyłkę najlepiej sportretowałaby Magdalena Cielecka. Dlaczego?
Mróz w swoich powieściach wykreował niezwykle wyrazistą postać. Prawniczkę, która nigdy nie odpuszcza, wygrywa większość spraw, jest bystra, a do tego piękna. Poza tym uchodzi za największą fankę zespołu Iron Maiden i trudno się z nią zaprzyjaźnić. Chyłka pracuje w kancelarii Żelazny & McVay i liczy na to, że wkrótce zostanie tam partnerem.
Pewnego dnia dostaje pod swoje skrzydła młodego aplikanta - Kordiana Oryńskiego - dla którego nie ma listości. Jej riposty i ostre poczucie humoru sprawiają, że początkowo student prawa nie pała do swojej patronki sympatią.
Tak mocną i pełnokrwistą postać mogła zagrać tylko aktorka o podobnym temperamencie i osobowości. A że Cielecka uchodzi za kobietę dość chłodną w obyciu, doskonale wpasowała się w tę rolę.
Chyłka Cielecka
- Ona nie gra Chyłki, ona nią jest - powiedział Remigiusz Mróz, autor serii książek.
Cielecka podczas premiery wyznała, że przyjęła angaż ze względu na wyzwanie aktorskie.
- Rzadko w filmie czy serialu, w teatrze częściej, można zagrać rasową i pełnokrwistą postać kobiecą. Wcieliłam się w kobietę, która nie tylko ma cięte poczucie humoru, jest bystra, ale też dzięki pracy całego sztabu jako tako wygląda na ekranie - powiedziała.
Na premierze zostały zaprezentowane dwa pierwsze odcinki produkcji, które wyreżyserował Łukasz Palkowski. To już dla widza sygnał, że możemy spodziewać się czegoś na poziomie. Poza tym świetna obsada - wspomniana Cielecka, młody aktor Filip Pławiak, a także Szymon Bobrowski, Michał Żurawski i Kasia Warnke. Do tego genialne zdjęcia z mazurskimi krajobrazami w tle. Bo akcja dzieje się w małej wsi nieopodal Augustowa.
Już pierwsza scena pierwszego odcinka wzbudza zainteresowanie widza i wprowadza niepewność, zaciekawienie. Akcja jest poprowadzona bardzo dynamicznie, świetnie dobrana muzyka wprowadza napięcie. Na plus zasługują również dialogi i kwestie aktorów, bo te potrafią czasami zepsuć nawet najlepsze produkcje.
Bardzo dobrym ruchem było obsadzenie w roli Kordiana Oryńskiego Filipa Pławiaka, który nie jest znany szerszej publiczności. Młody aktor idealnie pasuje do roli nieśmiałego, trochę wycofanego studenta prawa. Gdyby zamiast niego pojawił się na ekranie Mikołaj Roznerski albo inny gwiazdor, to odbiór z pewnością byłby inny, pewnie trochę gorszy. Pławiak dodaje świeżości i nie jest tylko tłem dla charakternej Cieleckiej. Wręcz przeciwnie - widać między nimi energię i nić porozumienia. Chemia na ekranie jest widoczna od pierwszych wspólnych scen.
Piotr Stramowski został osadzony po tzw. warunkach. W "Chyłka - Zaginięcie" gra przystojnego prawnika, z którym Chyłka spotyka się na seks. Już w pierwszym odcinku pojawiają się naprawdę gorące sceny tych dwojga. Kasia Warnke jest Kasią Warnke - chłodna i posągowa. Aczkolwiek taki image pasuje do roli żony milionera.
O czym jest w ogóle serial?
Ginie córka małżeństwa Szlezyngierów (w tych rolach Michał Żurawski i Kasia Warnke), Nikola. 3-latka znika w niewyjaśnionych okolicznościach, a głównymi podejrzanymi stają się rodzice. Wskazuje na to szereg zbiegów okoliczności i ich kłamstwa, które w miarę rozwoju fabuły komplikują sytuację. Chyłka i Oryński próbują udowodnić, że ich klienci są niewinni. Powoli jednak sami tracą wiarę w to, że rzeczywiście tak jest. Być może słusznie.
Po premierze dwóch pierwszych, trzymających w napięciu odcinków cała sala biła brawa, a w kuluarach mówiło się o tej produkcji bardzo pozytywnie. Czy tak samo odbiorą ją widzowie? Przekonamy się już niedługo.