Chcieli zajrzeć do głowy mordercy. Skończyło się na taniej sensacji
Dlaczego młody gwiazdor sportu u szczytu sławy dopuścił się morderstwa z zimną krwią? Na to pytanie starali się odpowiedzieć twórcy serialu Netfliksa "Aaron Hernandez: W głowie mordercy". Przynajmniej takie można odnieść wrażenie.
22.01.2020 12:57
Przez ponad trzy godziny trwania dokumentu pada wiele konkretów, jest mnóstwo archiwalnych nagrań, wypowiedzi znajomych i ludzi blisko związanych z historią Hernandeza. Twórcy położyli przy tym duży nacisk na kontrowersyjną tezę, opartą na insynuacjach i słowach jednego świadka, których nie da się zweryfikować. Można ją ująć tak: Aaron Hernandez być może nie stałby się mordercą, gdyby "wyszedł z szafy" i żył jako gej.
Miał wszystko
Aaron Hernandez pochodził z rodziny o sportowych tradycjach. W szkole średniej był świetnym lekkoatletą, grał w koszykówkę z chłopakami starszymi od niego o 2-3 lata, ale największy talent miał do futbolu amerykańskiego. Grał w drużynie uniwersyteckiej i nikogo nie zdziwił fakt, że w 2010 r. spełnił marzenie każdego futbolisty –zaczął grać w NFL (największej zawodowej lidze), a wkrótce podpisał 5-letni kontrakt z New England Patriots na 40 mln dol.
Hernandez miał dwadzieścia parę lat i świat stał przed nim otworem. Mieszkał w wielkiej posiadłości z basenem w eleganckiej dzielnicy. Miał narzeczoną, córeczkę i ogromną rzeszę fanów, którzy cenili go nie tylko za osiągnięcia na boisku. Jako jeden z nielicznych Latynosów w NFL był wzorem do naśladowania i nadzieją dla wielu młodych ludzi jego pochodzenia. Przed oskarżeniem go o morderstwo, nikt nie zakładał, że ten przystojny, młody i świetnie zbudowany milioner może prowadzić podwójne życie.
Upadek ze szczytu
W 2013 r. wizerunek Hernandeza runął jak domek z kart. 24-letni gwiazdor futbolu amerykańskiego został oskarżony o morderstwo Odina Lloyda. Chłopaka siostry jego narzeczonej. Aaron i Odin przyjaźnili się i nie było żadnych przekonujących motywów, ale dowody zbrodni wyraźnie wskazywały na winę Hernandeza.
Do tragedii doszło w sobotnią noc nieopodal domu Hernandeza. W wynajętym aucie, którym sportowiec wiózł Lloyda i dwóch innych znajomych, znaleziono łuskę z pistoletu. Wokół miejsca zbrodni było pełno śladów butów (Jordany, rozm. 13 – takie nosił Hernandez), opon wynajętej toyoty, kolejna łuska i guma do żucia. Taka sama, jaką Aaron kupił na stacji benzynowej w drodze na miejsce zbrodni. Kamery na stacji zarejestrowały nie tylko moment zakupu benzyny, gum do żucia i bibułek, z których Hernandez zrobił później skręty z marihuaną, ale także dziwaczny taniec przyszłego mordercy.
Dwa lata po aresztowaniu i przy gigantycznym zainteresowaniu mediów, Aaron Hernandez został skazany na dożywocie bez możliwości zwolnienia warunkowego. W trakcie rozprawy zaczęto prześwietlać młodość sportowca, któremu próbowano przypisać inne morderstwa i incydenty z użyciem broni palnej.
Seryjny morderca
W osobnej sprawie Aaron Hernandez został oskarżony o podwójne zabójstwo, do którego doszło w 2012 r., ale w początkowym dochodzeniu gwiazdor New England Patriots nie był podejrzany. Pewnym jest, że dwóch mężczyzn zginęło w swoim samochodzie, gdy stojąc na czerwonym świetle zostali ostrzelani przez pasażera srebrnego SUV-a.
Po zabójstwie Lloyda śledczy powiązali podwójne morderstwo z Hernandezem dzięki zeznaniom jego byłego przyjaciela. Mężczyzna opowiadał, że Aaron zabił ich, bo kilkanaście minut wcześniej jedna z ofiar oblała go drinkiem w klubie. Ponadto w garażu kuzynki Hernandeza policja znalazła srebrnego SUV-a, pokrytego kurzem i pajęczynami. Wszystko wskazywało na to, że stał tam nieruszany co najmniej od czasu popełnienia zbrodni.
Hernandez broniąc się od oskarżeń podwójnego morderstwa zatrudnił Jose Baeza. Tego samego, który wygrał medialny proces, broniąc matki oskarżanej o zamordowanie 3-letniej córeczki. Baezowi udało się też przekonać ławników, że Aaron Hernandez nie zamordował z zimną krwią dwóch nieznajomych po oblaniu go drinkiem. Było to 14 kwietnia 2017 r. Pięć dni później Hernandez został znaleziony martwy w więziennej celi.
Radiowa sensacja
Dla śledczych powieszenie się na linie zrobionej z pościeli było samobójstwem. Dlaczego targnął się na własne życie, gdy dopiero co został uniewinniony i był w trakcie apelacji po wyroku za zabójstwo Odina Lloyda? Zdaniem twórców dokumentu Netfliksa ten czyn mógł być wynikiem wieloletniego ukrywania orientacji seksualnej, o której Amerykanie dowiedzieli się dwa dni wcześniej ze skandalicznej audycji radiowej.
Grupa lokalnych dziennikarzy rozprawiała w radiu o Aaronie Hernandezie jako o homo- lub biseksualiście, opierając się wyłącznie na insynuacjach i niepotwierdzonych doniesieniach. Plotki na ten temat wypływały już dużo wcześniej, o czym mówiła m.in. dziennikarka "Globe", która nie podjęła wtedy tematu ze względu na wątpliwe źródła.
W serialu Netfliksa tylko jeden znajomy (na zdjęciu powyżej) przyznał się przed kamerą, że miał w liceum kontakty seksualne z Hernandezem. Nikt nie jest w stanie potwierdzić, ani obalić jego słów. Drugim "autorytetem" umacniającym tezę z serialu, jest Ryan O'Callaghan. Były gracz NFL, który latami ukrywał, że jest gejem. O tym, czy znał osobiście Hernandeza, nie powiedział.
To musiało się tak skończyć
Zdaniem Baeza Netflix poświęcił więcej uwagi sensacyjnym spekulacjom na temat orientacji Hernandeza niż faktycznemu źródłu wszystkich problemów. Za takie można uważać CTE, czyli chroniczną encefalopatię pourazową. Badając uszkodzenia mózgu Aarona odkryto, że był to najpoważniejszy przypadek CTE w historii medycyny u tak młodej osoby. Wielu zawodowych futbolistów czy bokserów cierpi na tę chorobę i znane są przykłady samobójstw.
CTE prowadzi bowiem do demencji, depresji, może odpowiadać za wybuchy agresji i nieprzewidywalność. Hernandez miał problemy z kontrolowaniem agresji. Jako dziecko widział, jak ojciec bił matkę do nieprzytomności. Od lat palił marihuanę, zażywał środki przeciwbólowe jak większość futbolistów na jego poziomie, a sekcja zwłok wykazała, że miał w celi dostęp do "dopalaczy" wywołujących psychozę.
Twórcy serialu oddali głos lekarce, która mówiła o poważnych uszkodzeniach mózgu Hernandeza i następstwach CTE. Z drugiej strony przed kamerą wypowiadali się też inni futboliści, którzy uważają to za zwykłą próbę wybielenia mordercy niezasługującego na żadną litość.