Chcieli skasować ten serial. Stał się jednym z najchętniej oglądanych na Netfliksie

Netflix ma wśród fanów seriali złą opinię z powodu kasowania tasiemców, które widownia zdążyła pokochać. Czasem dzieje się tak po nakręceniu wielu sezonów, czasem zaledwie po jednym. Kiedy indziej jednak sytuacja jest odwrotna - Netflix ratuje seriale, które inne stacje zamierzały uśmiercić. O jakiej produkcji mowa?

Serial "Manifest" ("Turbulencje") miał zostać skasowany. Netflix go uratował. Ale nie na długo
Serial "Manifest" ("Turbulencje") miał zostać skasowany. Netflix go uratował. Ale nie na długo
Źródło zdjęć: © Kadr z serialu

13.05.2024 | aktual.: 13.05.2024 17:44

I Netflix, i inne platformy przyzwyczaiły nas do tego, że nigdy nie wiadomo, czy jeszcze zobaczymy naszych ulubionych bohaterów w kolejnej odsłonie serialu. Bywa, że decyzja o skasowaniu produkcji zapada, choć tasiemiec jest naprawdę lubiany przez widzów. Ale bywa i odwrotnie - Netfliksowi zdarza się ratować seriale od niechybnej "śmierci". Tak było na przykład z uwielbianym "Lucyferem", który pierwotnie miał zniknąć już po trzecim sezonie, a dzięki platformie powstało ich aż sześć.

Serial, który ostatnio narobił zamieszania, pochodzi z 2018 r. i początkowo doczekał się trzech sezonów. Chodzi o "Manifest". Serial swoją premierę zaliczył w 2018 r., po czym został skasowany, a teraz przeżywa "drugą młodość". Jak do tego doszło?

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pierwszy sezon "Manifestu" (na polskim Netfliksie - "Turbulencje") został wyemitowany przez stację NBC przed sześcioma laty. Widzowie otrzymali trzy sezony wypełnione przygodami osób podróżujących samolotem, który zaginął. W lipcu 2021 r. jasno określono - więcej odcinków nie będzie. Ale już miesiąc później prawa do serialu kupił Netflix, a w fanów produkcji wstąpiła nadzieja na kontynuację.

I faktycznie w 2022 r. na platformę trafiła pierwsza część czwartego sezon "Manifestu", czy też "Turbulencji". Niedługo później ujawniono, że właśnie w tym roku czwarta odsłona produkcji, a konkretnie kilka pierwszych odcinków, oglądano przez ponad 57 milionów godzin w ciągu zaledwie pierwszych trzech dni obecności serialu na platformie.

"Manifest" ("Turbulencje") uratowany przez Netfliksa. Ale to już koniec

W kolejnym roku wypuszczono drugą część czwartego sezonu i, pomimo popularności tasiemca, stwierdzono, że był on ostatnim i więcej odcinków nie powstanie. To nie spodobało się fanom. Tym bardziej, że "Manifest" zbierał świetne oceny w sieci. Wówczas na serwisie Rotten Tomatoes uzyskał wynik aż 88 proc. Teraz ocena nieco spadła i wynosi 72 proc.

"Manifest" w 2022 r. był nie tylko chętnie oglądany na świecie, ale i w Polsce. Sięgnęło po niego 1,79 mln użytkowników Netfliksa w naszym kraju. Nawet taki hit jak "Peaky Blinders" wybrało mniej osób, bo 1,75 mln.

"Manifest" ("Turbulencje") - o czym jest ten serial?

Serial "Manifest" ("Turbulencje") opowiada historię pasażerów lotu 828, którzy po wylądowaniu na lotnisku zdają sobie sprawę, że ich z pozoru kilkugodzinny lot trwał znacznie dłużej. W czasie podróży cały świat na zewnątrz samolotu, rodziny pasażerów, przyjaciele, postarzeli się o pięć lat, a bliscy, po przeżyciu żałoby, zaczęli układać sobie życie na nowo.

Serial, podobnie jak chociażby słynna produkcja "Zagubieni", bardzo powoli odkrywa swoje tajemnice. Oczywiście nie skupia się jedynie na rozwiązaniu głównej zagadki, ale także na wielu osobistych wątkach głównych bohaterów.

Turbulencje | Odcinki finałowe | Oficjalny zwiastun | Netflix

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" przestrzegamy przed wyjściem z kina za wcześnie na "Kaskaderze", mówimy, jak (nie)śmieszna jest najnowsza komedia Netfliksa "Bez lukru" oraz jaramy się Eurowizją. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Źródło artykułu:WP Teleshow
manifestserialnetflix
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)