"Chaos i pokoje płaczu". Czarne chmury nad Jimmym Fallonem

Jimmy Fallon to jeden z najbardziej lubianych amerykańskich prezenterów. Na jego wizerunku pojawiła się jednak wyraźna rysa. Magazyn "Rolling Stone" opublikował materiał, w którym byli pracownicy rysują zupełnie inną twarz showmana i stawiają mu poważne zarzuty.

Byli pracownicy Jimmy'ego Fallona mają mu wiele do zarzucenia
Byli pracownicy Jimmy'ego Fallona mają mu wiele do zarzucenia
Źródło zdjęć: © Getty Images | NBC

Jeszcze nie tak dawno media rozpisywały się o uchybieniach na planie programu Ellen De Generes i budzącym oburzenie zachowaniu showmanki, szczególnie w stosunku do jej współpracowników. Teraz pod lupę wzięły kulisy programu superpopularnego komika, Jimmy’ego Fallona.

Nie będzie przesady w stwierdzeniu, że Jimmy Fallon to dziś jeden z największych amerykańskich showmanów. Swoje komediowe umiejętności szlifował niegdyś w kultowym "Saturday Night Live", a od 2014 r. prowadzi własne wieczorne show. Do Fallona niezmiennie ściągają największe nazwiska i gwiazdy popkultury. Pojawiają się zresztą regularnie i ku uciesze publiki, pokazują w programie swoje nieznane oblicza. A wszystko w radosnej atmosferze wspólnej przyjaźni przy salwach śmiechu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rozmowom i wygłupom Fallona i jego gości przysłuchuje się i akompaniuje popularny zespół The Roots, zapewniając komikowi jeszcze większą sympatię widzów. Dziś w zasadzie pod względem popularności w amerykańskiej telewizji może mu zagrozić praktycznie jedynie inny Jimmy, Kimmel. Nie licząc rzecz jasna starszej od nich ikony telewizji, Stephena Colberta.

Fallon i Kimmel niejednokrotnie dowodzili już, że ze sobą nie rywalizują, ale z sympatią współpracują - zamieniając się fotelami prowadzących czy w szczególnych wypadkach symultanicznie prowadząc swoje programy. Wszystko to przemawia za tym, że Jimmy Fallon jest praktycznie ulubieńcem Ameryki. Ale jak teraz donoszą duże tytuły, uroczy i szalenie błyskotliwy komik ma także inną twarz.

"Komedia, chaos i pokoje do płaczu" - tak "Rolling Stone" zatytułował tekst, w którym obnaża warunki pracy na planie show. Magazyn publikuje oskarżenia pracowników "The Tonight Show" wymierzone w Fallona. Mówią na łamach magazynu o niestabilności prezentera, która skutecznie uprzykrzała im pracę na planie.

- Nikt nie mówił Jimmy'emu: "Nie". Wszyscy zachowywali się wobec niego bardzo ostrożnie, zwłaszcza showrunnerzy. Nigdy nie było wiadomo, którego Jimmy’ego dostaniemy i kiedy dostanie szału. Zobacz, ilu showrunnerów tak szybko odeszło. Wiemy, że długo nie wytrzymywali - mówił jeden z pracowników dla "Rolling Stone".

Przedstawiciele Jimmy’ego Fallona jak dotąd nie skomentowali zarzutów pojawiających się w magazynie. Wielu z wypowiadających się dla "Rolling Stone" pracowników zadeklarowało, że opuściło "The Tonight Show" z powodu problemów ze zdrowiem psychicznym, jakie generowała praca w tym miejscu.

Wybuchy i nieprzewidywalność prezentera miały podobno wprowadzać atmosferę nie do zniesienia. Z informacji magazynu wynika, że przy studio znajdowały się "pokoje płaczu", w których pracownicy mieli rzekomo dawać upust emocjom, z którymi sobie nie radzili.

Stacja NBC z kolei broni programu, a sprawie przyglądają się kolejne tytuły. Na to, że przy produkcji show Fallona działo się źle, ma wskazywać zmiana showrunnera, czyli najprościej mówiąc, głównego producenta. Od pewnego czasu jest nim Chris Miller, który miał wnieść na plan dużo pozytywnej energii.

- Wniósł do programu nowy entuzjazm i pozytywną energię. Chris jest dumny z tego, że jest dostępny dla personelu i jest dobrym przywódcą. Jest dokładnie tym, czego potrzebował program - powiedział informator portalowi Page Six. - Półtora roku temu nastała nowa fala i sprawiła, że wszystko się zmieniło - twierdzi.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)