Chajzer osiągnął swój cel. Na 28 km miał jednak bardzo poważny kryzys
Filip Chajzer wziął udział w tegorocznej edycji Maratonu Nowojorskiego. Celebryta opisał swoje zmagania we wpisie na Instagramie. Przyznał, że niewiele brakowało, a nie dałby rady dobiec do mety.
Sporo się ostatnio działo u Filipa Chajzera. Po tym, jak w czerwcu opuścił "Dzień Dobry TVN", były prezenter sprawiał wrażenie osoby, która rzuci dziennikarstwo na rzecz innych aktywności. W mediach społecznościowych chwalił się, że otworzy własny lokal. Jednak w październiku informował, że ma problemy z administracją budynku i musi zmienić lokalizację swojej kawiarni.
Międzyczasie okazało się, że Chajzer nie do końca zrezygnował ze swojego zawodu. Pod koniec sierpnia pojawiła się informacja, że dołączy do jesiennej ramówki Radia Zet. Celebryta razem z Agnieszką Kołodziejską prowadzi program "Na luzie w Radiu Zet", emitowany w soboty w godz. 10-15.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Każdy, kto śledzi Instagram Chajzera, mógł dostrzec, że były prezenter TVN postanowił spełnić jedno ze swoich marzeń - przebiec Maraton Nowojorski, który zaplanowano 5 listopada. I ta sztuka udała mu się, choć nie obyło się bez poważnych problemów w trakcie, o czym Chajzer poinformował we wpisie.
"Na 28 km kolano powiedziało - Filip dalej nie biegniesz… przez chwilę posłuchałem. Po chwili moim oczom ukazała się jednak apteka. Kupiłem paracetamol. Dużo. Reszta maratonu to była walka amerykańskiej farmaceutyki, siły woli, odporności na ból i przekonania o tym, że za cholerę nie mogę się poddać, bo ja się nigdy nie poddaję i to nie będzie ten pierwszy raz" - czytamy.
Chajzer nie krył zachwytu nad swoim osiągnięciem. "Jestem na mecie i czuję się jak mistrz świat. Mój czas wcale na to nie wskazuje, ale to bez znaczenia. Siła i duch mieszkańców Nowego Jorku to temat na osobnego posta - są pozytywnymi kosmitami. Brooklyn i Bronx - co tam się działo" - dodał.
Internauci w komentarzach pogratulowali mu wyczynu. I przy okazji podkreślili, że dał dobry przykład na to, by się nigdy nie poddawać.