Bronili zwalnianych dziennikarzy u prezes PR. Mann usłyszał "że za długo pracuje" i "ma braki warsztatowe"
Dziennikarze Polskiego Radia, m.in. Wojciech Mann, Artur Andrus i Marek Niedźwiecki, podpisali się pod listem do prezes PR przeciwko dyscyplinarnemu zwolnieniu przewodniczących związku zawodowego. W odpowiedzi usłyszeli od Barbary Stanisławczyk kilka krytycznych uwag pod swoim adresem. Co zarzuca ikonom polskiego dziennikarstwa?
13.12.2016 | aktual.: 13.12.2016 22:54
Jakiś czas temu zostało zwolnionych dyscyplinarnie trzech szefów związku zawodowego: Marcin Majchrowski z radiowej Dwójki oraz Wojciech Dorosz i Paweł Sołtys z Trójki. Wszyscy usłyszeli podobne uzasadnienie. Mieli rzekomo "wywierać presję psychiczną" na zarząd Polskiego Radia, "stosować czarny PR" i "destabilizować pracę władz radia poprzez publiczne nękanie zarządu żądaniami przystąpienia do mediacji".
W obronie zwolnionych działaczy stanęło 177 dziennikarzy, w tym m.in. Artur Andrus, Wojciech Mann, Marek Niedźwiecki, Robert Kantereit, Dariusz Rosiak, Kuba Strzyczkowski, Krystian Hanke, Maria Szabłowska, Robert Lidke i Jerzy Kisielewski. List, w którym sprzeciwiono się zwolnieniom zaniosło do prezes Stanisławczyk siedmiu dziennikarzy związanych z Polskim Radiem, w tym Andrus, Mann i Niedźwiecki.
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", nie udało im się jednak zbyt wiele wskórać i załagodzić sytuacji. Podczas rozmowy prezes Stanisławczyk stwierdziła, że zwolnień nie da się odwrócić. Co więcej, zaczęła krytykować swoich rozmówców. Wojciech Mann usłyszał, że ma "braki warsztatowe" i "za długo pracuje w Trójce, przez co zachowuje się tak, jakby to było jego radio". Został mu też wytknięty wywiad, jakiego udzielił portalowi koduj24.pl, w którym to mówił m.in. o obecnej, nie najweselszej atmosferze w radiowej "Trójce".
Podczas spotkania z Barbarą Stanisławczyk oberwało się też Markowi Niedźwieckiemu. Legendarny już dziennikarz został skrytykowany za wpis na blogu, w którym pisze, że "nigdy nie było tak źle na Myśliwieckiej". Jak podaje Wyborcza.pl, prezes Polskiego Radia wypomniała swoim rozmówcom, że "Trójka została zawłaszczona przez osobowości i jest to nie do przyjęcia".
Po relacji "Gazety Wyborczej" w mediach społecznościowych zawrzało. Wśród komentarzy nie brakuje głosów poparcia dla dziennikarzy rozmawiających z Stanisławczyk. Wydaje się, ze najwięcej emocji wzbudziło stwierdzenie prezes PS dotyczące Wojciecha Manna.
Zobacz także
Zobacz także