Odkąd Tadla i Kret stracili pracę w Telewizji Polskiej, duże rodzinne wydatki i spłata kredytu za dom stały się dla nich widmem kłopotów finansowych. Oboje muszą poważnie myśleć o znalezieniu nowego zatrudnienia. Kret stwierdził, że chce wciąż realizować filmy i programy podróżnicze, a dodatkowo kończy książkę o ziemi świętej. Tadla natomiast realizuje się na innych polach. Prowadzi praktyczne i teoretyczne zajęcia z dobrego mówienia i, jak donosi "Na żywo", współpracuje z agencją Kolektyw Medialny założoną przez zwolnionego z TVP kolegę Adama Federa. Coraz poważniej jednak myśli, by w pełni działać na własną rękę.
- Beata dojrzewa do tego, by także założyć własną firmę i uniezależnić się od zmiennych gustów stacji telewizyjnych. Teraz, gdy oboje z Jarkiem nie mają stałego zajęcia, mogą skoncentrować się na stworzeniu projektu biznesu, który wspólnie mogliby prowadzić. Takie wyzwanie zbliży ich do siebie. Razem na pewno pokonają problemy– powiedziała "Na żywo" znajoma pary.
Zobacz także: Smaszcz-Kurzajewska o TVP: "Każdy rząd wstawiał swoich szefów w mediach"