Box office USA: Czarny weekend premierowych tytułów

W tym tygodniu wszystkie nowości zawiodły. Małą popularnością cieszyła się zarówno produkcja science-fiction Michaela Baya jak i dramat z *Kevinem Costnerem. Wyświetlane filmy zawstydził telewizyjny serial "Gra o tron", który trafił do kin typu IMAX. Od trzech tygodni ciągle poza konkurencją znajduje się "Snajper" Clinta Eastwooda.*

Box office USA: Czarny weekend premierowych tytułów
Źródło zdjęć: © kadr z filmu ''Witajcie we wczoraj''

Spośród trzech premierowych tytułów, które w miniony piątek trafiły do szerokiej dystrybucji, najwięcej pieniędzy zgromadziła produkcja „Witajcie we wczoraj” w reżyserii tytana kina akcji, Michaela Baya.Jednak film science-fiction zarobił raptem 8,5 miliona dolarów (trzecie miejsce). Jest to najsłabszy rezultat otwarcia spośród wszystkich obrazów wyprodukowanych przez Amerykanina. A jest ich już ponad dwadzieścia. Mniej pieniędzy na starcie zarobił wprawdzie „Autostopowicz” z 2007 roku (7,8 miliona dolarów), ale po uwzględnieniu inflacji nawet jego wynik jest lepszy. Dla porządku dodajmy, że jednej z produkcji Michaela Baya („Horsemen – Jeźdźcy Apokalipsy”)* nie udało się trafić na ekrany amerykańskich kin.*

„Witajcie we wczoraj” broni się wprawdzie małym budżetem (obraz kosztował jedynie 12 milionów dolarów). Jednak nie po to Michael Bay angażuje się w produkcję filmów, nie po to wielka wytwórnia wykłada miliony dolarów na ich promocję, aby zarabiać na tym „grosze” i to w dłuższej perspektywie czasowej.

To samo można powiedzieć o innej nowości minionego weekendu – „Black or White”. Dramat z Kevinem Costnerem kosztował 9 milionów dolarów, zaś w ciągu trzech pierwszych dni wyświetlania zgromadził bardzo skromne 6,5 miliona (czwarte miejsce). Także w tym przypadku w końcowym rozrachunku za kilka miesięcy lub lat może pojawić się zysk. Pamiętajmy jednak, że do kosztów produkcji filmu należy również dodać wydatki związane z promocją, które bierze na siebie wytwórnia lub dystrybutor.

Trzecim premierowym tytułem był thriller „The Loft”. Zdjęcia do tego filmu zrealizowano latem 2011 roku. Obraz czekał więc na swoją kinową premierę przeszło trzy lata. A po minionym weekendzie śmiało można powiedzieć, że lepiej byłoby, aby w ogóle nie trafił do kinowej dystrybucji. W ciągu trzech pierwszych dni wyświetlania „The Loft” zarobił zaledwie 2,9 miliona dolarów (dziesiąte miejsce). Bez wątpienia koszty promocji związane z wprowadzeniem tytułu do kin będą większe niż wpływy ze sprzedaży biletów. Na dodatek thriller zbiera fatalne recenzje. Na portalu Rotten Tomatoes „The Loft”* nie otrzymał ani jednej pozytywnej recenzji!*

Zwróćmy uwagę, że to już drugi tydzień z rzędu, w którym premierowe tytuły sprzedały się bardzo słabo. Podczas minionego weekendu* największym antybohaterem stał się „Bezwstydny Mortdecai” (na starcie – 4,2 miliona dolarów wpływów).* W czasie drugiego weekendu wyświetlania sensacyjna komedia z Johnnym Deppem zanotowała aż 66-procentowy spadek popularności, przez co zarobiła jak na razie tylko 1,4 miliona dolarów. Tym sposobem produkcja, której budżet sięgnął 60 milionów dolarów, zgromadzi w Stanach mniej niż 10 milionów (obecnie – 6,8 miliona).

Tymczasem bardzo dobry wynik uzyskała „Gra o tron”. Podczas minionego weekendu dwa ostatnie odcinki czwartego sezonu można było obejrzeć w 205 kinach typu IMAX. Projekcje wygenerowały 1,5 miliona dolarów przy średniej na kopię sięgającej 7,3 tysiąca dolarów. Dla porównania średnia „Witajcie we wczoraj” wyniosła tylko 2,9 tysiąca dolarów. Podkreślmy, że w kinach pokazywane były znane już z telewizji odcinki „Gry o tron” (wzbogacone o zwiastun piątego sezonu).

Jak już wspomnieliśmy, najpopularniejszym tytułem minionego weekendu ponownie (po raz trzeci z rzędu) stał się „Snajper”. Obraz Clinta Eastwooda zarobił 31,8 miliona dolarów. Dramat wojenny znajduje się tuż poza czołową piątką największych kinowych przebojów wprowadzonych do amerykańskich kin w 2014 roku (zamyka ją „Hobbit: Bitwa Pięciu Armii” – 251,7 miliona dolarów). Na koncie „Snajpera” znajduje się łącznie 248,9 miliona dolarów, ale film Clinta Eastwooda* walczy o najwyższą stawkę.* Wytwórnia Warner Bros. liczy, że ich produkcja stanie się najpopularniejszym tytułem sezonu. Na razie na czele tej klasyfikacji znajdują się „Igrzyska śmierci: Kosogłos. Część 1” (335,1 miliona dolarów). Ekranizacja powieści Suzanne Collins po trzech weekendach wyświetlania miała na koncie 258,2 miliona dolarów (a więc o prawie 10 milionów dolarów więcej niż „Snajper”), ale w czasie trzeciego weekendu zgromadziła 22 miliony dolarów. Analitycy rynku kinowego bez wahania stawiają na film Clinta Eastwooda.

Premiery nadchodzącego weekendu: "Spongebob: na suchym lądzie" – dobrze znana z telewizji animacja; "Jupiter: Intronizacja" – film science-fiction w reżyserii rodzeństwa Wachowskich; "Siódmy syn" – goszcząca już na ekranach polskich kin produkcja fantasy.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)