Borys Szyc w "20m2 Łukasza": "Żałuję okładki z Zosią. To był chwyt reklamowy"
24.02.2014 10:28, aktual.: 24.02.2014 10:59
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na pytanie, czy miał taki moment w życiu, że powiedział "od teraz zaczynam nowe życie" stwierdził:
- Myślę, że ten rok jest przełomowy. 2013 był takim rokiem zmian, takich światowych, prywatnych, u wielu moich znajomych wiele się pozmieniało i u mnie też. Sporo rzeczy się pozmieniało i tak naprawdę to czekałem, aż ten rok się zakończy i ten 2014, w chińskim horoskopie, to jest rok konia, a ja jestem koń, 78 rocznik także wkraczam... Czuję, że teraz to już wszystko się troszkę zmieni. Poza tym zestarzałem się, co widzę właśnie po mojej córce, która właśnie skończyła 9 lat w styczniu. Co widzę po mojej czuprynie i tak w ogóle po sobie. Jak dostałem teraz anginy, to się nie mogłem podnieść przez tydzień. Już nie to zdrowie, co kiedyś.
Zapytany o Kantora, swojego ulubionego reżysera odpowiedział:
- To, co Kantor mówił, że strach przed śmiercią jest taki najbardziej... Największa siła napędowa, jaka towarzyszy twórcy i pewnie tak jest. Od dziecka pamiętam, że jak przeczytałem, słowa wiersza, że "ocalić swój ślad od zapomnienia", to tak pomyślałem, że chyba o to mi chodzi w życiu, żeby coś tam po sobie zostawić na tej drodze.
Szyc zdradził, czego 2013 rok go nauczył:
- Na szczęście ze wszystkich jakiś idiotycznych rzeczy, które w życiu zrobiłem, wyszedłem jakąś obronną ręką i spadłem na cztery łapy. Nic takiego tragicznego mi się nie przydarzyło. Może w dobrym momencie się zorientowałem, z której strony biegną wilki. W mojej głowie często biegną. Najbardziej to sam siebie się obawiam. Wiesz, nie tam ludzi. Więc, nie tyle zaczynam na nowo życie, co po prostu jest jakiś kolejny etap. No ja już we wrześniu skończę 36 lat. Ten etap młodzieńczy chyba jest już za mną i trzeba się z tym pogodzić, chociaż jakoś trudno, wiesz ja długo dojrzewałem. Myślę, że jeszcze to może potrwać chwilę.
Na pytanie, dlaczego najbardziej boi się siebie, odpowiedział:
-_ Tak naprawdę najgorsze rzeczy w życiu, to spotkały mnie od samego siebie, nie od innych ludzi. Z jakiejś głupoty, z braku rozsądku, z jakiegoś roztrzepania. Wiesz, był moment kiedy pewnie jakaś woda sodowa mi do głowy uderzyła. Po prostu dosyć szybko mi wszystko przyszło w życiu i łatwo._
Aktor odpowiedział też na pytanie, czy wziąłby udział w drugiej części filmu "Kac Wawa":
- Nie, myślę, że ta postać już wyczerpała swoje życie filmowe i medialne. Mogę was ucieszyć, pocieszyć i zapewnić, że przede wszystkim nie będzie drugiej części, więc nie będę musiał podejmować tej niewiarygodnie trudnej decyzji.
Szyc zdradził, że... nie ma marzeń:
- Podobno tacy mało ambitni ludzie mają marzenia, a ci wielcy mają cele, więc ja mam dużo celów! No wiesz, każdy ma taką swoją złotą listę. Tych prywatnych to chyba nie chcę wymieniać, bo jeszcze zapeszę, a później jeszcze mnie będą rozliczać publicznie z niedotrzymanych rzeczy, to lepiej nie. Przykładowy "Kac Wawa" dobrze jak się przytrafia każdemu w pewnym momencie życia, komuś kto tak dużo pracuje i bierze tak później już na oślep w pewnym momencie, pewne rzeczy. Chociaż to był jakiś taki casus dziwny, bo to po prostu sami znajomi, jeszcze producent, z którym robiliśmy "Wojnę Polsko-Ruską", większość aktorów, którzy robili o "Wojnie Polsko-Ruskiej". Czyli o filmie, który przyniósł mi najwięcej nagród i splendoru. I później nagle okazuje się, że to nie w nazwiskach, tylko jednak w tym, co jest na papierze. Myśleliśmy, że z tego coś ukleimy, ale nie wyszło. To wszystko ma swój sen, tak mi się wydaje.
Szyc zdradził, że żałuje upublicznienia swojego związku z Zosią oraz wspólnej okładki:
- Tak, żałuję. Ta okładka też była nie tylko z Zosią, tylko ze wszystkimi przyjaciółmi. Ale wiadomo jak to gazeta chce, żeby zaistniała para na tej okładce. Nie ma co ukrywać, to wiązało się z otwieraniem restauracji "Akademia" i chcielibyśmy wszystkich o tym poinformować, że zaczynamy, zapraszamy i tak dalej. To był też chwyt reklamowy. Ale okazuje się, że gadanie o swoich związkach, nawet jakby to nie było szczere, fajne i sympatyczne, to później się odwraca przeciwko tobie. Bo i los jest, jak widzisz, zmienny. Także pozdrawiam Zosię.
Na pytanie o byłe partnerki i ich związek z modą, Borys odpowiedział:
-_ Nie wiem, ja po prostu nie mam czasu ciuchów kupować i idę na łatwiznę. Nie, to jest zupełny przypadek. Może ja coś mam, jakiś feromon, że powoduje, że się zaczynają modą zajmować. Przepraszam was. Na pewno chciałyście się zajmować czymś innym._
Na pytanie, czy zawdzięcza coś Zosi, aktor wyznał:
- Pewnie, że tak. Sporo rzeczy, ale to jest rzeczywiście moja prywatna sprawa i nasza. Myślę, że nie chciałaby, żeby tak gadać o tym.