Biją rekordy YouTube. Polacy wciągnęli się w oglądanie obrad Sejmu

Rekordowa frekwencja wyborcza przełożyła się na spore zainteresowanie poczynaniami nowych posłów. Pierwsze posiedzenia Sejmu transmitowane w sieci trafiły na kartę "na czasie" w serwisie YouTube.

Obrady nowego Sejmu przyciągają sporą widownię na YouTube
Obrady nowego Sejmu przyciągają sporą widownię na YouTube
Źródło zdjęć: © YouTube
oprac. MOS

22.11.2023 | aktual.: 22.11.2023 13:49

Jeśli ktoś myślał, że na YouTube większość użytkowników ogląda tylko śmieszne filmiki, teraz musi zmienić zdanie. Widownia żywo zainteresowała się posiedzeniami obrad Sejmu X kadencji. Świadczy o tym chociażby fakt, że pierwsze zebranie nowych posłów i posłanek z 13 listopada na kanale Sejmu RP dotychczas wyświetlono ponad 900 tys. razy. Spore zainteresowanie zebrały też analogiczne transmisje na kanałach portali newsowych.

Wygląda na to, że nie tylko start nowego Sejmu zebrał na sobie tak sporą uwagę. Drugie posiedzenie z 14 listopada oraz trzecie z 21 listopada również przyciągnęły liczną widownię - obecnie ponad 660 tys. wyświetleń.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dla porównania posiedzenia poprzedniej kadencji Sejmu na kanale Sejmu RP na YouTube śledziło średnio między 25 a 70 tys. widzów. Oznacza to spory wzrost zainteresowania bieżącymi wydarzeniami w Sejmie.

-Popularność Szymona Hołowni jako marszałka jest tutaj istotna, bo wprowadza do Sejmu zarówno element show, jak i świeżości, którego do tej pory brakowało. Ponadto po ośmiu latach rządów jednej większości następuje obecnie twardy reset. Moment jest przełomowy, pojawia się dużo napięcia i emocji wokół polityki, stąd budzi tak rekordowe zainteresowanie - ocenia w rozmowie z Wirtualnymi Mediami dziennikarz Marcin Makowski.

Jak twierdzi autor "Wprost", "ludzie zauważyli również, że mogą oglądać Sejm za darmo i jest to czasami lepsze niż patostreamy". Medioznawca Adam Szynol z Uniwersytetu Wrocławskiego dodaje, że popularność obrad Sejmu na YouTube świadczy o zainteresowaniu młodej grupy wyborców.

- To efekt przeniesienia na Youtube’a zainteresowania samymi wyborami i odmłodzenia elektoratu wyborczego. We wcześniejszych wyborach frekwencja była sporo niższa głównie o tą młodszą grupę. Teraz młodzi poszli tłumnie głosować i to widać właśnie na Youtubie. Nie jest to platforma dla sędziwych odbiorców tylko raczej dla tych wiekowo średnich i młodszych. [...] Ten młodszy elektorat w naturalny sposób chce przyjrzeć się, czy ich głos nie został zmarnowany - twierdzi medioznawca.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Czasie krwawego księżyca" i prawdziwej historii stojącej za filmem Martina Scorsese, sprawdzamy, czy jest się czego bać w "Zagładzie domu Usherów" i czy leniwiec-morderca ze "Slotherhouse" to taki słodziak, na jakiego wygląda. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Zobacz także
Komentarze (28)