"Big Brother": W show narzeczony Justyny. Strzał w kolano produkcji

Produkcja "Big Brothera" podjęła kontrowersyjną decyzję. W show zobaczymy narzeczonego uczestniczki, co wywołało falę oburzenia.

"Big Brother": W show narzeczony Justyny. Strzał w kolano produkcji
Źródło zdjęć: © East News

29.04.2019 10:15

W niedzielę produkcja "Big Brothera" ogłosiła, że do domu Wielkiego Brata wejdzie kolejny uczestnik. To dość spore zaskoczenie, ponieważ niedawno pojawiły się w programie dwie nowe osoby. Większym zaskoczeniem stało się jednak to, kim jest nowy mieszkaniec luksusowej willi.

To Paweł Grigoruk, którego widzowie już dobrze znają. 35-latek bywał w studiu "Big Brothera", aby dopingować swoją dziewczynę, Justynę Żak, która od ponad miesiąca zamieszkuje w domu pod Warszawą. Czy to dobry ruch ze strony produkcji?

Osoby tworzące reality-show z pewnością liczą na to, że w programie będzie gorąco, a chłopak Justyny wprowadzi sporo zamieszania. Może się tak stać między innymi dlatego, że pozostali mieszkańcy będą oburzeni faktem, że w willi zamieszka najbliższa Justynie osoba.

Bo czy program "Big Brother" nie miał zakładać, że uczestnicy będą kompletnie odcięci od świata zewnętrznego, od telefonów, internetu, a przede wszystkim swoich bliskich? To rodzaj społecznego eksperymentu, dzięki któremu widzowie mogą podglądać, jak zachowują się ludzie, którzy o wszystko muszą zabiegać wymyślonymi przez produkcję zadaniami, jak tęsknią za rodziną i przyjaciółmi, jak mają chwilę zwątpienia, bo od tygodni żyją w zamknięciu.

Tymczasem jedna z uczestniczek otrzyma coś, o czym wszyscy w tym domu marzą. Będzie miała przy boku najbliższą osobę, której może się zwierzyć, do której może się przytulić, w której ma oparcie. Produkcja zaspokoiła jej największe pragnienie i ukoi tęsknotę za ukochanym. W programie Justyna wielokrotnie podkreślała, że to przez tęsknotę za narzeczonym jest jest trudniej w show. Ze wszystkim innym daje sobie świetnie radę.

Pomijając już aspekty emocjonalne i ogromną niesprawiedliwość wobec innych uczestników, pozostaje kwestia formalna. Oczywiste jest to, że Justyna i Paweł na siebie nie zagłosują podczas nominacji, co wzmacnia ich pozycję w grupie. Dodatkowo Paweł ma wszystkie informacje na temat tego, jak postrzegana jest jego dziewczyna przez pozostałych uczestników, kto na nią głosuje i kto chce się jej pozbyć z programu. Taka wiedza daje mu ogromną przewagę i z pewnością nie pozwala na obiektywne spojrzenie na sytuację.

Kuba i Angelika wchodząc do programu nie byli związani z nikim emocjonalnie, więc kompletnie nie wchodzili do show z założeniem, że kogoś muszą wspierać i się z nim solidaryzować.

Nawet jeśli produkcja wymyśli zadania, w których Justyna i Paweł muszą mieć ograniczony kontakt, to i tak jest na dużo lepszej pozycji niż pozostali. Widzowie również są niezadowoleni z takiego obrotu spraw. Uważają, że Justyna jest faworyzowana, a produkcja robi wszystko, aby zatrzymać ją jak najdłużej w programie. W końcu jest znaną youtuberką, którą przyciąga przed ekrany telewizorów kilkadziesiąt tysięcy osób.

Zobacz także
Komentarze (101)