"Big Brother". Magdalena Zając ma 21 krów i nie znosi pustych lal
W domu Wielkiego Brata pojawiła się nowa uczestniczka Magdalena Zając. Jej obecność może poważnie namieszać w programie.
Do domu Wielkiego Brata na początku zawitało 16 śmiałków, ale ekipa szybko się przegrupowała. Już 3 uczestników opuściło show poza ogólnie przyjętym systemem eliminacji. Już po kilku dniach z programem dobrowolnie pożegnał się Daniel, który uznał, że "jego dusza cierpi". Później wyjść postanowiła Marlena, która nie mogła znieść rozłąki z dziećmi. Z kolei w poniedziałek rano Wielki Brat w trybie natychmiastowym wyrzucił z willi Maćka. Stało się tak przez przez łamanie regulaminu i agresywną postawę.
Te rewolucje sprawiły, że konieczne stało się sprowadzenie nowych domowników. W odcinku nadawanym we wtorek wieczorem poznaliśmy nową uczestniczkę, Magdalenę Zając!
"Na co dzień ma do obrobienia 200 hektarów pola, 21 krów (nie mlecznych) i jedną "lalę". Lala to koń! Tak samo dobrze czuje się w gumofilcach jak i pantoflach, jest otwarta na nowy związek" - tak przedstawił ją Filip Chajzer.
Magdalena Zając przed wejściem do domu odbyła z dziennikarzem krótką rozmowę.
- Na co dzień pracuję w starostwie powiatowym w Chełmie, ale utrzymuje się bardziej z rolnictwa. Mam 200 hektarów ziemi. Poza tym jara mnie strzelectwo i jeździectwo - powiedziała. Córka Wiktoria została z rodzicami. Oni powiedzieli "jedź dziecko, baw się!" - dodała ze śmiechem.
Sądząc po tym, co powiedziała o sobie Magda, bardziej pasuje do programu "Rolnik szuka żony" niż do "Big Brothera". Zdecydowanie wyróżnia się na tle pozostałych uczestników. Myślicie, że namiesza w domu Wielkiego Brata?