Straszne słowa w rosyjskiej TV. "Oni żądają marszu na Berlin, Londyn"

Rosyjska propaganda dociska pedał gazu. W programie "60 minut" ponownie pojawiły się niepokojące słowa. Jeden z zaproszonych polityków wprost stwierdził na antenie, że obywatele chcą ekspansji konfliktu na kraje NATO.

Julia Davis zaserwowała kolejny przykład rosyjskiej propagandy
Julia Davis zaserwowała kolejny przykład rosyjskiej propagandy
Źródło zdjęć: © Twitter

04.06.2022 | aktual.: 04.06.2022 08:02

Jeśli śledzicie razem z nami wyczyny propagandy serwowanej w rosyjskich programach "publicystycznych", na pewno rozpoznajecie mężczyznę ze zdjęcia powyżej. To Aleksiej Żurawliow, deputowany do Dumy, przewodniczący nacjonalistycznej partii politycznej Rodina i autor wielu wypowiedzi wywołujących uniesienie brwi w geście niedowierzania.

Wybierz z nami najlepszy polski film. Nagroda internautów zostanie wręczona już 6 czerwca. Nie zwlekaj - kliknij, by zagłosować!

Żurawliow po raz kolejny był gościem programu "60 minut" prowadzonego przez Olgę Skabiejewą, jedną z czołowych propagandzistek Kremla.

Polityk ubrany w militarną koszulę i pozujący na tle zrujnowanego ukraińskiego miasta wygłosił kuriozalny w swej wymowie monolog. Wideo z jego słowami opublikowała na Twitterze Julia Davis, analityczka specjalizująca się w kremlowskiej propagandzie.

- Ludzie tutaj dzielą się na dwie kategorie, włączając w to wojskowych i cywilów: pierwsza całkowicie popiera denazyfikację i demilitaryzację Ukrainy. Z drugą grupą sprawa jest nieco bardziej skomplikowana: oni żądają marszu na Berlin, Londyn i Waszyngton - mówił, gestykulując Żurawliow, a jego słowa zilustrowano nagraniami ze zgliszczy.

Polityk dodał, że "wszystko, co tu widzimy, jest kompletnie nieakceptowalne". Wspomniał też o "gów...ej amerykańskiej broni" dostarczanej Ukraińcom.

- Czy te dranie naprawdę myślą, że zmienią panującą tu sytuację? - pytał Żurawliow.

Warto wspomnieć, że rosyjska propaganda robi, co może, aby odwrócić uwagę od przedłużającej się "specoperacji". Z nieoficjalnych informacji wynika bowiem, że Kreml zakazał mediom informowania, ile trwają już walki w Ukrainie. Z zakładanych trzech dni zrobiło się ponad 100.

Śledź też wydarzenia w Ukrainie w naszej RELACJI NA ŻYWO

Wybrane dla Ciebie