"Barry" HBO Max. Anthony Carrigan gra czeczeńskiego gangstera. Mówi, co słyszy od ludzi na ulicy

W serialu o płatnym mordercy, byłym wojskowym, czeczeńskiej i boliwijskiej mafii postać gangstera, który jakimś cudem uszedł z życiem z własnych machlojek, a wszystko to z uśmiechem na twarzy, jest jak powiew świeżego powietrza. Jak tu nie kochać NoHo Hanka?

Anthony Carrigan otrzymał dwie nominacje do nagrody Emmy za rolę Hanka
Anthony Carrigan otrzymał dwie nominacje do nagrody Emmy za rolę Hanka
Źródło zdjęć: © Licencjodawca
Basia Żelazko

23.04.2023 | aktual.: 23.04.2023 14:00

Romantyczny, szalony i nieprzewidywalny czeczeński gangster NoHo Hank to postać numer jeden dla widzów hitowego serialu HBO Max, który właśnie kończy się czwartym sezonem. Byliśmy w grupie dziennikarzy, którzy spotkali się z Anthonym Carriganem i rozmawialiśmy o tym, jak na jego postać reagują Czeczeni i co mówią mu ludzie na ulicy. Zdradził nam również, jaka rzecz z planu "jest teraz bezpieczna u niego w domu".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Basia Żelazko, Wirtualna Polska: Ten serial ma bardzo dużo świetnych postaci, ale w każdej rozmowie o "Barrym" wszyscy mówią, że najbardziej kochają NoHo Hanka. Czy właśnie z takimi reakcjami spotykasz się osobiście?

Anthony Carrigan: Dzięki, naprawdę jestem wdzięczny za takie słowa. Gdy spotykam fanów na ulicy i słucham ich wrażeń, to mam wtedy najlepszy dzień. Cytują dla mnie Hanka, mówią, co serial im dał. Czy można chcieć czegoś więcej?

NoHo Hank jest czeczeńskim gangsterem. Czy słyszałeś opinie osób z Czeczenii na jego temat?

Tak, owszem! To właśnie słyszę najczęściej: "dzięki, że zrobiłeś z postaci z tego regionu świata kogoś szczęśliwego i pozytywnego". Bo zazwyczaj wg Hollywood ludzie stamtąd są srodzy, mroczni, smutni. Ludzie dziękują mi za to, że Hank jest inny.

Serial ma cztery sezony, jest zamkniętą całością. Możesz teraz powiedzieć, co myślisz o drodze, jaką przebył Hank. A może jest w nim coś niezmiennego?

To, co w nim niezmienne, to ta naiwność i niewinność, głębokie poświęcenie każdemu z jego planów. One też sprowadzają na niego największe kłopoty. Ale to, co mi się podoba, to że z sezonu na sezon Hank jest coraz bardziej świadomy. Na przykład nie lubi, gdy ktoś nazywa go idiotą, czy ktoś go wykorzystuje.

Skoro wszyscy tak kochają NoHo Hanka, to co myślisz o spin-offie poświęconym swojej postaci?

Nigdy nie opowiedziałbym "nie" na taką propozycję. To jedna z najfajniejszych postaci, jaką kiedykolwiek grałem. Za każdym razem, gdy zakładałem te ciasne koszulki polo i szorty, byłem najszczęśliwszy. Więc jasne, zrobiłbym to bez wahania.

Nagroda za najlepszy styl idzie na pewno do twojej postaci. Podpatrzyłeś jakieś modowe triki do niego?

Trudno powiedzieć, czy czegoś się nauczyłem. Ale jeśli pytasz, czy wziąłem sobie coś z garderoby do domu... to tak, oczywiście! (śmiech). Nie chcę się wdawać w szczegóły, powiem jedynie, że pewnie bardzo kolorowe szorty są teraz bezpieczne w moim domu w Los Angeles.

Pracując nad trzecim sezonem słuchałeś zespołu Huey Lewis and the News i oglądałeś filmy z lat 80. Ten sezon jest tak bardzo inny, co towarzyszyło ci tym razem?

Właściwie to tym razem słuchałem dużo Jamiroquaia. Ale tak, czwarty sezon jest bardzo mroczny, wiec był to też czas, że nie słuchałem absolutnie niczego. Chciałem wprawić się w nastrój, odwiedzić te mroczne rewiry.

Anthony Carrigan jako NoHo Hank
Anthony Carrigan jako NoHo Hank© HBO Max | ISABELLA VOSMIKOVA

Patrząc wstecz na wszystkie cztery sezony: co myślisz o przejściu historii na ciemną stronę?

Lubię robić te mroczniejsze rzeczy. Ale w "Barrym" w jednym odcinku gram jednocześnie komedię i intensywne, łamiące serce kwestie – jak często masz taką możliwość? W zasadzie nigdy.

Mogłeś dorzucać swoje pomysły do tej historii?

A tak, to było fantastyczne, że chwilami czuło się, że to właściwie kolaboracja. Tak jakbyśmy wszyscy byli tam po to, by stworzyć jak najlepszą rzecz. Gdy realizowaliśmy jakąś scenę i coś w niej nie grało, wykorzystywaliśmy jakiś pomysł, bez względu na to, czyj on był. Dlatego "Barry" jest tak świetnym serialem, bo tworzą go geniusze, ale nam też pozwalają na nasz wkład.

Pamiętasz swoją reakcję, gdy przeczytałeś w scenariuszu, co się stanie z twoją postacią? Czy zawsze wiedziałeś, że tak będzie?

Tak jak każdy widz "Barry’ego" nie miałem pojęcia, co nas czeka. Potem, gdy patrzyłem wstecz, myślałem "no tak, to ma sens", że wszystko to, co się działo, prowadziło do tego efektu. Bardzo się cieszę z tego, jaką przemianę przeszła moja postać. Z takiego nieco głupkowatego bohatera w kogoś, kto jest prawdziwy, ma serce.

Czy zgodzisz się z tym że "Barry" to opowieść o tym, że każdy z nas gra jakąś rolę?

Tak, to trafia w samo sedno. Istotą "Barry'ego" jest to, jak duża jest różnica między tym, jakich siebie pokazujemy innym, a jacy jesteśmy naprawdę. I czy możemy być w tym szczerzy. Gdy grasz, będąc fałszywym, to wychodzi okropnie. Ale gdy jesteś szczery – wychodzą najlepsze rzeczy. W "Barrym" jest masa takich małych odniesień, które są bardzo celowe, dlatego jestem największym fanem tego serialu.

Opowiedz nam o swoim ostatnim dniu na planie.

Postanowiłem tego dnia wszystko przeżywać podwójnie, chłonąć całym sobą, być bardzo skupionym i za wszystko wdzięcznym. Cały ten serial był jedną z najlepszych rzeczy w moim życiu, dałem całego siebie.

Wszystkie trzy sezony "Barry'ego" dostępne są na HBO Max. Nowe odcinki czwartego sezonu w każdy poniedziałek.

Basia Żelazko, dziennikarka Wirtualnej Polski

Anthony Carrigan jako NoHo Hank
Anthony Carrigan jako NoHo Hank© HBO Max
Źródło artykułu:WP Teleshow
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)