"Barry" HBO Max. Bill Hader o bohaterze, którego sam stworzył: Nie chciałem, żeby ludzie go lubili!
16.04.2023 13:19, aktual.: 21.04.2023 09:10
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
To już ostatni sezon serialu "Barry" o płatnym zabójcy straumatyzowanym własnymi zbrodniami. Przewrotnie mroczny i komiczny jednocześnie, pełen zaskakujących zwrotów akcji, absolutna perełka w ofercie HBO Max. Polubiliście tytułowego Barry'ego? Jego twórca upiera się, że nie o to mu chodziło.
Bill Hader to aktor, komik (występował przez kilka lat w kultowym "Saturday Night Live"!), scenarzysta, reżyser i producent. Właśnie żegna się ze swoim czterosezonowym serialem "Barry". Chociaż, jak sam przyznaje, ktoś mu musiał powiedzieć, że to ostatni jego dzień w skórze serialowego płatnego mordercy. Nie przywiązywał do tego wagi, bo o swoim (anty)bohaterze nie ma najlepszego zdania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Barry nie ma inteligencji emocjonalnej, nie jest zbytnio mądry i daleko mu do takiego Johna Wicka. By wyleczyć traumy sprzed lat, zostaje aktorem amatorem i jest w tym fachu po prostu fatalny. A jednak: "Barry" to serial absolutnie genialny. Zaskakujący, straszny, brutalny, zabawny i poruszający. Ilość przemocy w tej opowieści tylko dla dorosłych o zabójcy wplątanym w konszachty z boliwijską i czeczeńską mafią potrafi być przytłaczająca. Ale sprawne prowadzenie akcji nie daje widzom odsapnąć nawet na trochę.
Przed premierą czwartego, ostatniego już sezonu "Barry'ego" na HBO Max byliśmy w grupie dziennikarzy na spotkaniu z Billem Haderem. Opowiedział nam m.in. o tym, który, filmem Wajdy chciał się inspirować, przeczytajcie!
Koniec oczywiście musiał kiedyś nadejść. Ale jak zdecydowałeś o tym, kiedy?
Gdy podczas pandemii pisaliśmy trzeci sezon, od razu zdecydowaliśmy, by naszkicować kolejny. Wtedy powiedzieliśmy sobie: "wiesz, co... Moglibyśmy w tym miejscu skończyć". To stało się bardzo naturalnie. Na szczęście HBO na to przystało, usłyszałem od nich "Tak, ok, to ma sens".
Jak przygotowałeś się do pożegnania z Barrym?
Wiem, że to nie jest najlepsza odpowiedź, ale jest szczera: nie myślałem o tym za dużo. Dla mnie prawdziwe pożegnanie było wtedy, gdy pożegnałem ludzi, z którymi pracowałem na planie, ekipę, innych aktorów. Ale samo granie czy pisanie kwestii Barry’ego - musiano mi powiedzieć, że to ostatni raz, gdy nim jestem, sam nie pomyślałem o tym.
Miałeś jasną wizję finału? A może miałeś trzy jego wersje?
Mogę powiedzieć, że ten finał, który nagraliśmy, to ten, który zawsze miałem gdzieś z tylu głowy. Wiedzieliśmy, w jakim kierunku podążamy. To jest to, zróbcie z tym, co chcecie.
"Barry" to bardzo brutalny serial z wieloma scenami przemocy. Jak decydowałeś o tym, ile pokazać. Pytam zwłaszcza o sceny z bronią.
Bardzo ważne dla nas było, by serial wciąż był zabawny. Ale zawsze chciałem pokazać przemoc taką, jaka ona jest, bardzo prawdziwie. Nawet gdy jest nieco podstylizowana, ma być wciąż niepokojąca. Nigdy nie chcieliśmy podchodzić w "Barrym" do broni nonszalancko. Mam nadzieję, że gdy ludzie to oglądają, to mimo że mój bohater używa broni i inni też, to widać, że to ich nie uszczęśliwia, tylko niszczy. Mam tylko nadzieję, że to jasno wynika z każdego odcinka.
Reżyserowałeś pilota całego serialu. Aż w końcu doszedłeś do momentu, w którym stałeś za kamerą całego czwartego sezonu. Czego się nauczyłeś przez ten czas?
Nauczyłem się nie komplikować niczego, mieć praktyczne podejście i zawsze być świetnie przygotowanym. Fascynujące jest to, jak każde ujęcie potrafi opowiedzieć jakąś historie. Co pokazujemy, z czyjego punktu widzenia patrzymy. Rytm cięć, ruchu kamery, jeśli ktoś jest bardzo interesujący, zostawmy na nim dłużej kamerę... Mnóstwo rzeczy!
Wiemy, że jesteś wielkim fanem kina. Jakie filmowe inspiracje udało ci się zawrzeć w "Barrym"?
Rozmawialiśmy z operatorami kamery o filmie Andrzeja Wajdy "Popiół i diament", o początkowej scenie. Zawsze chciałem osiągnąć ten klimat. A pewnie i tak zrobiliśmy to w stylu braci Coen (śmiech).
Twój bohater dzwoni do swojego nauczyciela i mówi, że go kocha. Dzwoni do byłej dziewczyny i wyznaje jej miłość. Czy Barry w ogóle wie, co to jest miłość?
Nie, nie sądzę. Nawet gdy montowaliśmy ostatni odcinek całego serialu, myślałem sobie "Barry to naprawdę dziwak". Myślę, że on od czasu do czasu odczuwa różne emocje i reaguje na nie. Lubi samą ideę, że jakaś dziewczyna go akceptuje. Wiesz co... On jest całkiem głupi (śmiech).
Jakiś czas temu mówiłeś, że chcesz, żeby ludzie zrozumieli, że Barry jest mordercą, Tymczasem widzowie są po jego stronie. Myślisz, że w tym sezonie udało ci się to osiągnąć, czy poddałeś się i zrozumiałeś, że widzowie będą o nim myśleć, co chcą?
Naprawdę nie rozumiem, jak ktoś jeszcze mógłby go lubić na koniec tego sezonu (śmiech). Uważam, że jest bardzo irytujący. Ale wiesz, to nigdy nie jest w pełni świadoma i zaplanowana strategia. Nie możemy sterować tym, jak odbiorą go ludzie. Jak na głównego bohatera on nie jest najmądrzejszy, co zawsze jest zabawne. Bardzo lubiłem "Breaking bad", podoba mi się ta wędrówka między dobrem i złem. Ale Barry zdecydowanie nie jest Walterem Whitem.
Barry to rasowy antybohater.
Nie myślałem o nim tak nigdy. Gdy rozmawiałem o tym z Alecem Bergiem (drugi reżyser - przyp. red.), to mówiliśmy o stworzeniu płatnego zabójcy, ale nie w stylu Johna Wicka, bez gloryfikacji, tylko takiego jak ja – znerwicowanego faceta. Chcieliśmy się przyjrzeć temu, co to tak naprawdę robi twojej duszy, gdy kogoś zabijasz.
Barry w serialu jest naprawdę fatalnym aktorem. Skąd wiedziałeś, jak to zagrać?
Lubię paradokumenty, te, w których odtwarza się przestępstwa. I nie mam nic przeciwko tym ludziom, jakoś trzeba zarabiać i nie mają najlepszego scenariusza do grania. Sam tez źle grałem w przeszłości. Gdy widzę swoje stare przesłuchania, to jest takie bolesne...
Pisząc scenariusz, macie taką zasadę, że nagle ktoś mówi "potrzebujemy tu nieco humoru, bo robi się za mrocznie"?
Tak, czasem mieliśmy wrażenie, że coś było za ciężkie, lub za lekkie, i wspólnie zastanawialiśmy się, jak to wyważyć. Ale są sceny, w których nie chcieliśmy niczego wyważać, ma być tak mrocznie, jak jest. Ostatni odcinek trzeciego sezonu w ogóle nie miał humoru w sobie. Gdy próbowaliśmy go tam włożyć... to jakby serial go "wypluwał". To było fascynujące.
Trzy sezony serialu "Barry" dostępne są w całości na HBO Max. Nowe odcinki czwartego sezonu w każdy poniedziałek.
Basia Żelazko, dziennikarka Wirtualnej Polski
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" awanturujemy się o "Awanturę" na Netfliksie, załamujemy ręce nad przedziwną zmianą w HBO Max, a także rozmawiamy o największym serialowym szoku 2023 roku. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.