"Chcę to jasno powiedzieć". Dziennikarka TVN24 tłumaczy się z afery

"Nie chciałam zabierać głosu w tej sprawie, bo miałam świadomość, że to spowoduje jej powrót" – napisała Anna Seremak na platformie X, ale ostatecznie zdecydowała się wyjaśnić do końca sprawę związaną z jej wybuchem śmiechu. Dziennikarka TVN24 miała poczucie, że czystość jej intencji nie była dla wszystkich jasna.

Anna Seremak
Anna Seremak
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

15.05.2024 | aktual.: 16.05.2024 10:45

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

9 kwietnia na antenie TVN24 zaprezentowano materiał zatytułowany "Wyborcza kość niezgody". Reporter Mariusz Sidorkiewicz opowiedział o wydarzeniu, do którego doszło w Bartoszycach w województwie warmińsko-mazurskim. W wyniku małżeńskiej kłótni o wynik wyborów 44-latka uderzyła partnera wyjętą z garnka kością, na której gotowała zupę. Mężczyzna trafił do szpitala z obrażeniami głowy, konieczne było zszycie rany. Oboje byli pod wpływem alkoholu.

W mediach zwracano uwagę, że choć materiał dotyczył przemocy domowej i został przedstawiony w poważnym tonie, prezenterka Anna Seremak zareagowała na niego śmiechem. Dziennikarka TVN24 swoją wpadkę żartobliwie skomentowała w social mediach. "Mariusz, mistrz opowieści. Piotr - świetny reporter, który pomocną dłoń potrzebującemu (tu - pani ze studia ;)) poda!" - napisała na platformie X.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Po pewnym czasie okazało się jednak, że do Rady Etyki Mediów wpłynęło kilka skarg, w tym od Jakuba Chabika, przewodniczącego Stowarzyszenia na rzecz Chłopców i Mężczyzn. "Do mediów całej Polski powinno z Państwa strony wyjść jasne, mocne przesłanie: przemoc wobec mężczyzn jest realnym zjawiskiem, i nie wolno jej lekceważyć i wyszydzać, a ofiary tej przemocy zasługują na pomoc i wsparcie" - podkreślał Chabik.

Anna Seremak wyjaśnia

W tej sytuacji dziennikarka postanowiła powrócić do wydarzeń sprzed miesiąca. "Nie chciałam zabierać głosu w tej sprawie, bo miałam świadomość, że to spowoduje jej powrót, a z drugiej strony miałam poczucie, że czystość moich intencji jest jasna. Nie dla wszystkich najwyraźniej, a że temat i tak wraca, więc chcę to jasno powiedzieć: Nie śmiałam się z przemocy. Przez myśl mi nie przeszło, że ktokolwiek może tak uznać, bo nawet przez sekundę nie miałam takiej intencji" – tłumaczy Seremak na platformie X.

"To kogo przemoc dotyczy nie ma znaczenia, bo i w tym aspekcie ze zdziwieniem czytam, że zdaniem niektórych to mogło mieć jakiś wpływ. Nie, nie miało, bo w ogóle nie przemocy moja reakcja dotyczyła" – wyjaśnia dziennikarka.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" przestrzegamy przed wyjściem z kina za wcześnie na "Kaskaderze", mówimy, jak (nie)śmieszna jest najnowsza komedia Netfliksa "Bez lukru" oraz jaramy się Eurowizją. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Komentarze (286)