Artur z "Rolnik szuka żony" nareszcie podjął decyzję. Zaskoczona dziewczyna odjechała do domu
Przystojny rosły rolnik wzbudził duże zainteresowanie wśród widzek programu "Rolnik szuka żony". Artur w ostatnim odcinku dokonał wyboru. Jesteście zaskoczeni?
Artur nie ma jeszcze 30 lat, gospodarstwo, które prowadzi razem z rodzicami, znajduje się w województwie mazowieckim. Uwagę widzek z całej Polski zwróciła jego postawna postura i ładny uśmiech, otrzymał cały stos listów. Na pierwsze randki zaprosił oczywiście te najatrakcyjniejsze z nadawczyń. Ostatecznie na jego gospodarstwie znalazły się Blanka, Sara i Ola.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pierwsza z dziewcząt opuściła dość szybko jego gościnne progi. Dziewczyna była wesoła i flirtowała chętnie z chłopakiem, jednak on nie czuł, że to jest podstawa, na której będą mogli coś razem zbudować. Gdy "w grze" zostały sama Ola i Sara, chłopak bezustannie miał tylko jeden temat w głowie: czy któraś z nich zdecyduje się zamieszkać u niego? W międzyczasie między nim a Olą doszło do pocałunku...
Jednak dziewczyna, mimo tego, że znała doskonale formułę programu, nie chciała deklarować się, że wyprowadzi się z domu rodzinnego, by zamieszkać z Arturem. Z taką deklaracją nie miała za to problemu Sara. W najnowszym odcinku "Rolnik szuka żony" widzowie mogli zobaczyć, że Ola przestała czuć się pewna rolnika, więc szybko zmieniła zdanie, ale... było już za późno.
Artur szybko "rozprawił" się z dziewczyną podczas krótkiej rozmowy. Powiedział, że już parę razy "się sparzył" i nie chce więcej ryzykować. Widać było, że Ola była zaskoczona i zasmucona tą decyzją. Zależało jej na przystojnym Arturze, zapytała nawet pół żartem, czy nie ma on jakiegoś sobowtóra. Wtulając się w mężczyznę powiedziała mu: "szkoda, nawet bardzo szkoda".
- Troszeczkę się pospieszył, mógł mi dać jeszcze pół dnia. Moje myśli były w fazie rozwojowej - powiedziała do kamery łamiącym się głosem. Odjechała do domu, a Artur został sam na sam z Sarą. Dajecie im szansę na happy end?
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Czasie krwawego księżyca" i prawdziwej historii stojącej za filmem Martina Scorsese, sprawdzamy, czy jest się czego bać w "Zagładzie domu Usherów" i czy leniwiec-morderca ze "Slotherhouse" to taki słodziak, na jakiego wygląda. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.