"Arrow": Colton Haynes opowiedział o rodzinnej tragedii

"Arrow": Colton Haynes opowiedział o rodzinnej tragedii
Źródło zdjęć: © Getty Images

11.08.2016 15:29

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Colton Haynes, gwiazdor takich seriali jak "Arrow" i "Nastoletni wilkołak", dziś otwarcie mówi o tym, że jest gejem. W najnowszym wywiadzie opowiedział, że nie zawsze tak było. Jego wyznanie w przeszłości spowodowało rodzinną tragedię.

Haynes wyznał, że zdawał sobie sprawę ze swojej orientacji seksualnej, będąc jeszcze nastolatkiem. Był z tego powodu prześladowany przez kolegów ze szkoły. Ich znęcanie się nad nim przybrało w końcu na sile tak bardzo, że do szkoły musiał odprowadzać go starszy brat.

O tym, że jest gejem, przyszły aktor powiedział początkowo tylko swojej rodzinie. Powściągliwa reakcja matki spowodowała, że chłopak zaczął coraz bardziej się buntować. Eksperymentował z seksem i narkotykami, uciekał z domu. W końcu, gdy pomieszkiwał u jednego z przyjaciół, dotarła do niego wiadomość, że jego ojciec popełnił samobójstwo.

- Jestem ostatnią osobą, która powiedziałaby "Och! Mój tata… o ja biedny" – stwierdził. – Ale powiedziano mi, że mój ojciec zabił się, po tym, jak dowiedział się, że jestem gejem. Oczywiście, na początku byłem zagubiony i powtarzałem "Jak możecie mówić coś takiego?!" i że nikt właściwie nigdy nie dowie się prawdy, co go do tego pchnęło. Ale gdy mój brat i moja mama zabierali rzeczy ojca, na jego lodówce zostało tylko jedno zdjęcie. To było moje zdjęcie, zrobione po zakończeniu ósmej klasy. To mnie przytłoczyło – wyznał w rozmowie z "Out".

To nie pierwszy raz, kiedy dorosły już Haynes przyznał oficjalnie, że jest gejem. Swoją historię opowiedział najpierw na łamach "Entertainment Weekly", ale wówczas spadła na niego ostra krytyka. Inny aktor, Noah Galvin zarzucił mu, że sprzedał łzawą rodzinną historyjkę, a ani razu nie przyznając się dosłownie do swojej orientacji. Haynes odpowiedział, że mówił to wiele razy, ale redakcja "EW" zdecydowała się wyciąć te zdania z wywiadu. Już na łamach "OUT", dobitnie podkreślił, że jego historia rzeczywiście ma dramatyczne wątki, a nie jest tylko kaprysem nastolatka, czym zdyskredytował kąśliwe uwagi kolegi z branży.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (3)
Zobacz także