Dramatyczne wyznanie Arka Kocika. "Cztery moje dziewczyny nie żyją"

Arek Kocik to barwny biznesmen ze Szczecina, który dał się poznać w "Królowych życia" za sprawą swojego języka. Mężczyzna przyznał ostatnio, że cztery jego byłe dziewczyny nie żyją. Policja podejrzewała go o zamordowanie o jednej z nich.

Arek Kocik szybko zdobył popularność dzięki hitowi TTV
Arek Kocik szybko zdobył popularność dzięki hitowi TTV
Źródło zdjęć: © fot. Instagram

30.11.2021 16:54

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

51-letni Arek Kocik, który sam siebie nazywa "Megakocik-Samolocik", jakiś czas temu dołączył do ekipy show TTV. Mężczyzna szybko zdobył fanów za sprawą swojego oryginalnego wyglądu, podejścia do życia i sposobu wysławiania się.

Zanim Kocik zaczął pokazywać swoje luksusowe życie w telewizji, znany był jako przyjaciel youtubera Lorda Kruszwila. Ci, co nie oglądają "Królowych życia", mogą nie wiedzieć, że "Megakot" dorobił się fortuny na deweloperce. Jego nazwisko widnieje w rubryce "wspólnicy" w co najmniej kilku spółach budowlanych.

Jak powiedział ostatnio w rozmowie z Winim, którą opublikowano na YouTubie, deweloperka "nie jest zajęciem dla mięczaków". Najbardziej zaskakującym wątkiem tego wywiadu jest jednak trudna przeszłość Kocika.

Okazuje się, że kilka jego ekspartnerek już nie żyje, a jedna z nich została zamordowana. Podejrzanym był właśnie Kocik.

- Zamordowali mi kiedyś dziewczynę. Już z nią wtedy nie byłem... Nawet policja mnie podejrzewała, że to ja ją zabiłem. Oskarżali mnie o zabójstwo, ale potem złapali prawdziwego mordercę. Miałem takie pechowe rzeczy. Inna moja dziewczyna odebrała sobie życie. Ogólnie to... nosiłem pecha. Cztery moje dziewczyny nie żyją. To, co ja wiem, bo nie jestem na bieżąco ze wszystkim - przyznał.

Komentarze (78)