Na koncie ma miliony. Od tego zaczynał Megakot z "Królowych życia"

Arek Kocik ma 51 lat, sam siebie nazywa "Megakocik-Samolocik", a niedawno dołączył do ekipy show TTV. Zanim jednak zaczął pokazywać swoje luksusowe życie w telewizji, znany był jako przyjaciel youtubera Lorda Kruszwila.

Powiedzieć, że Megakot jest ważniakiem wśród deweloperów, to nic nie powiedzieć. Jego nazwisko widnieje w rubryce "wspólnicy" co najmniej kilku spółek budowlanych. Ponadto w tym roku zarejestrował firmę, którą założył wraz z Lordem Kruszwilem.

Nieruchomości to konik całej jego rodziny. Nie tylko Megakot, ale również jego matka, jak i syn pracują w tej branży. Mimo wszystko Kocik nie jest zbyt do rodziny przywiązany. Do programu poszedł, ponieważ obiecano mu, że w "Królowych życia" będzie mógł robić wszystko, co mu się będzie podobać.

Fanom show dał się już poznać jako miłośnik kobiecych wdzięków i przeciwnik operacji plastycznych. - Kobiety, które poddają się zbyt wielu zabiegom medycyny estetycznej, są dla mnie aseksualne - przyznał w jednym z odcinków.

Jak sam przyznał, do programu nie poszedł po pieniądze. - Czuję się kochany. Na pewno nie robię tego dla pieniędzy, bo z popularności po prostu nie ma pieniędzy - mówił.

Arek Kocik szczyci się tym, że do wielkich pieniędzy doszedł swoją ciężką pracą.

- Miałem 18 lat, jak zacząłem handlować. Sprzedawałem różne pierdoły, najczęściej kasety. Kupowałem je od innych ludzi, którzy je nagrywali. Miałem taki lombard. Robiłem to na bardzo dużą skalę. Później handlowałem samochodami z Holandii przez dwa lata, a później miałem transport i spedycję. I handel ciężarówkami - mówił w jednym z wywiadów.

Przez wielu nazywany jest "podstarzałym nastolatkiem" i "patocelebrytą". A co wy o nim myślicie?