Antoni Królikowski na dywaniku u dyrektora TVN. Czym podpadł tym razem?
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Antoni Królikowski musi mieć się na baczności. Okazało się, że nie wszyscy tolerują jego wybryki i młody aktor nie ma co liczyć na taryfę ulgową. Jak poinformował "Fakt", 28-letni gwiazdor nowego serialu TVN "Diagnoza" trafił niedawno na dywanik Edwarda Miszczaka.
- Podczas pokazu pierwszego odcinka "Diagnozy" Miszczak wziął Antka na bok. Powiedział mu, że powinien trochę ograniczyć imprezowanie i nie chwalić się wyjściami do knajp w internecie. Gra teraz w poważnym serialu, w który stacja bardzo wierzy. Dyrektor nie chce więc, by jego imprezowanie rzutowało na to, jak "Diagnoza" może zostać odebrana przez widzów. Dał mu więc reprymendę i liczy na poprawę - zdradził informator tabloidu.
Trudno bowiem zapomnieć o wszystkich aferach, których głównym bohaterem był właśnie Królikowski. Młody aktor, który nie stroni od hulaszczego trybu życia i zabawy na ostro zakrapianych imprezach, wielokrotnie wzbudzał kontrowersje swoimi wypowiedziami i zachowaniem. Najgłośniejszym echem odbił się jednak skandal, gdy pijany zaatakował i zwyzywał policjantów. Groził im, że "pozbawi ich pracy" i "zna ludzi, którzy ich załatwią". Usłyszał wtedy zarzuty posiadania narkotyków, znieważenia oraz naruszenia nietykalności policjantów. Czy ostatnia reprymenda Miszczaka uspokoi młodego aktora?
Zobacz także: Antoni Królikowski o roli w "Diagnozie": "Nigdy nie grałem lekarza"
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.