Anna Popek komentuje medialne doniesienia. Zaapelowała do dziennikarzy
Po tym jak Anna Popek potwierdziła, że jej kariera w TVP dobiegła końca, znów zrobiło się o niej głośno. W ostatnich dniach dawna twarz "Pytania na śniadanie" stała się bohaterką licznych medialnych publikacji, do których właśnie odniosła się na swoim Instagramie. Nie wszystkie przypadły jej do gustu.
Mimo iż Anna Popek po raz ostatni pojawiła się na antenie TVP pod koniec grudnia, w porannym programie Dwójki, dopiero 15 marca oficjalnie potwierdziła zakończenie swojej 30-letniej kariery w publicznej telewizji. Jak ujawniła w obszernym wpisie na Instagramie, decyzja o odejściu nie należała do niej.
"Nie chciałam tego rozstania, ale trzeba przyjmować fakty takimi, jakie one są. Z pokorą i zrozumieniem" - napisała dziennikarka, nie ujawniając przy tym, czym zajmie się po odejściu z TVP.
W mediach błyskawicznie pojawiły się spekulacje m.in. dotyczące możliwego przejścia prezenterki do TV Republika, o czym pisały chociażby Wirtualnemedia.pl. Te doniesienia zbiegły się z informacją na temat nowego śniadaniowego programu stacji, który ma wystartować na antenie już w najbliższą sobotę 23 kwietnia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anna Popek nową twarzą TV Republika?
Według ustaleń serwisu Pomponik.pl jedną z twarzy śniadaniówki mogłaby być właśnie Anna Popek. Dziennikarka była ponoć "pierwszym wyborem" Tomasza Sakiewicza, który chciałby ściągnąć do swojej stacji kolejną gwiazdę TVP.
Anna Popek reaguje na medialne doniesienia
Kilka godzin po publikacji na stronach branżowego serwisu Anna Popek odniosła się do niej na swoim Instagramie. "Nowa droga w dojrzałym wieku to wyzwanie, ale nie mam wyjścia" - napisała, wspominając o czekających na nią zawodowych zmianach, a następnie zaapelowała do kolegów po fachu o większą "staranność".
Najpierw Anna Popek zdementowała informację, jakoby była autorką książki o Lechu Kaczyńskim. "'Obrączki. Opowieść o rodzinie Marii i Lecha Kaczyńskich'. To wartościowa lektura, napisała ją Anna Poppek, która zmarła w 2013 roku" - uściśliła.
Potem odniosła się do przypomnianej czytelnikom serwisu Wirtualnemedia.pl informacji o prowadzeniu przez nią Kongresu Republikańskiego w czerwcu 2021 roku, która - jak twierdzi - miała ją zdyskredytować. Była już dziennikarka TVP bynajmniej nie widzi nic zdrożnego w fakcie, że pracując w publicznej stacji, użyczyła swojej twarzy imprezie inaugurującej powstanie prawicowej partii Adama Bielana.
Anna Popek o Kongresie Republikańskim. Jak tłumaczy swój udział?
"W ostatnim zdaniu napisano, że prowadziłam Kongres Republikański - pewnie miało to brzmieć jak zarzut. Oczywiście, że prowadziłam. Jestem zawodowym konferansjerem i to jest moja praca. Duże wydarzenia, na żywo o odpowiednim ciężarze gatunkowym to coś, co lubię i w czym jestem dobra. Zawsze podchodzę z szacunkiem do publiczności i do zadania, które mam wykonać i mam nadzieję, że będę to robić nadal" - napisała Anna Popek. Co ciekawe, prezenterka w żaden sposób nie odniosła się do doniesień związanych z przejściem do TV Republika.
W 50. odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się serialem (!) "Pan i Pani Smith", przeżywamy transformacje aktorskie w "Braciach ze stali" i bierzemy na warsztat… "Netfliksową zdradę". Żeby dowiedzieć się, czym jest, znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: