Anna Mucha oburzona absurdami PKP. Na pomoc wzywa ministra Czarnka
Gwiazda nie potrafi przejść obojętnie obok absurdów dnia codziennego. Podczas podróży pociągiem z dziećmi Annę Muchę zirytowała wizyta konduktora. Wszystko przez legitymacje szkolne.
16.07.2022 | aktual.: 16.07.2022 22:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Anna Mucha często mówi wprost to, co myśli. Jej krytyczne uwagi na temat np. niektórych restauracji wywołują sporo kontrowersji. Celebrytka niekiedy zwraca uwagę na istotne, społeczne problemy. Niedawno niemal padła ofiarą internetowego oszustwa, szczerze przyznając się do własnej naiwności.
Podczas weekendowego wypadu poza Warszawę aktorkę znowu dopadła frustracja. Mucha podróżująca z dziećmi przyznała, że jej powracającym koszmarem jest kontrola legitymacji szkolnych w PKP.
- Jestem racjonalną jednostką, chciałabym pewne rzeczy rozumieć. Chciałabym np. zrozumieć, jaki jest sens w sprawdzaniu legitymacji szkolnej przy powszechnym obowiązku szkolnym, w przypadku gdy mamy do czynienia z dziećmi wyglądającymi na mniej niż 18, ba 15 lat - powiedziała na InstaStories.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Irytacja aktorki sięgnęła tego stopnia, że na pomoc wzywała ministra edukacji narodowej. "Minister Czarnek - może warto ułatwić życie rodzicom i uczniom?!" - zapytała.
Fani celebrytki próbowali pomóc jej zrozumieć absurdy podróży PKP. Sama zresztą podzieliła się wyjaśnieniem, które usłyszała od konduktora. Ulga szkolna należy się dzieciom uczącym się w szkołach na terenie Polski, więc nie są honorowane zagraniczne legitymacje szkolne. "Dlatego 99% społeczeństwa utrudnia się życie, bo a nuż będzie próbował przecisnąć się bokiem ktoś spoza polskiej szkoły" - kpiła Anna Mucha.
Gwiazda nie zwróciła jednak uwagi na inny czynnik. Brak okazania podbitej legitymacji szkolnej przy zakupie biletu ulgowego to powód do wstawienia rodzicom małych podróżników mandatu, którego wysokość zwykle przewyższa cenę biletu.