Straciła męża i walczyła o własne życie. "Czas nie leczy ran"
Anna Maria Wesołowska często podkreślała, że rodzina jest dla niej najważniejsza. Jest szczęśliwą mamą i babcią. Z mężem przeżyła prawie pół wieku, niestety 2019 r. był dla niej pełen dramatów. Od dwóch lat jest w żałobie, z którą nie potrafi sobie poradzić.
22.02.2021 07:48
Telewidzowie znają ją z popularnych programów paradokumentalnych TVN-u "Sędzia Anna Maria Wesołowska" i "Wesołowska i mediatorzy". Jest sędzią w stanie spoczynku, która obecnie jeździ po Polsce i spotyka się z dziećmi, rozmawia z nimi o złym dotyku i innych problemach. – Zależy mi na tym, aby uchronić te dzieci przed przemocą ze strony dorosłych – wyznała w "Twoim Imperium".
Wesołowska opowiedziała też o dramacie, który rozegrał się w jej życiu w 2019 r. Właśnie wtedy zmarł jej mąż, z którym rok później miała obchodzić 50. rocznicę ślubu. Na sugestię, że czas leczy rany, odpowiedziała, że ona wcale w to nie wierzy.
- Ból i żal zostają już do końca. Ja mojej żałoby po mężu nie umiem przeżyć. Ona jest częścią mnie i niech tak już zostanie – mówiła sędzia.
Nie załamuje jednak rąk, nie ogląda się za siebie i żyje dniem dzisiejszym. Na samotność również nie narzeka. Ma dwie córki i pięcioro wnucząt, które dają jej dużo radości.
- Zawsze wychodzę z założenia, że co ma być, to będzie. Nie walczę z tym, na co nie mam wpływu. Staram się żyć tak, żebym – oglądając swoje życie z perspektywy – odczuwała przyjemność. To jest moja podstawowa zasada – mówiła w gazecie sędzia, która także w 2019 r. przeżyła onkologiczną operację mózgu.