Anna Wendzikowska cała na czarno. Skromna? Oj nie, wystarczyło, że stanęła tyłem

Anna Wendzikowska pokazała się w eleganckiej stylizacji. Było skromnie? Tylko na pierwszy rzut oka
Anna Wendzikowska pokazała się w eleganckiej stylizacji. Było skromnie? Tylko na pierwszy rzut oka
Źródło zdjęć: © AKPA, Instagram

03.04.2023 13:50, aktual.: 03.04.2023 15:23

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Anna Wendzikowska wybrała się do Filharmonii Narodowej w Warszawie. Dziennikarka postawiła na czarny look. Na pierwszy rzut oka wydawało się, że sięgnęła po wyjątkowo skromny strój. Ale gdy stanęła tyłem...

Anna Wendzikowska przyzwyczaiła swoich fanów do zdjęć z orientalnych podróży, opisów plaż i ujęć znad basenów. Na jej instagramowym profilu nie brakuje fotek, do których 41-latka pozuje w skąpych bikini lub powycinanych strojach kąpielowych. Tym razem jednak dziennikarka, która do niedawna współpracowała z TVN, postawiła na coś zupełnie innego.

Wendzikowska kusi nawet, gdy wygląda skromnie

Umieściła w sieci fotografie z wyjścia do Filharmonii Narodowej w Warszawie. Nie zabrakło ujęć wypełnionej sali i orkiestry, ale były też migawki z szykowania się do wyjścia. Wendzikowska postawiła na prostą czarną sukienkę, klasyczny makijaż. Całości dopełniła lekko pofalowana fryzura.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Gwiazda telewizji (która pożegnała się z pracą w TVN-ie w atmosferze skandalu) wyglądała jak wcielenie minimalizmu i skromności. Do czasu. Kiedy bowiem odwróciła się plecami do obiektywu, stało się jasne, że pod kreacją z ogromnym dekoltem na plecach nie ma bielizny.

"Śliczna" - podsumowała jedna z fanek. Pozostałe komentarze również były bardzo pozytywne, choć wielbiciele Anny często używali emotikon zamiast słów.

Była gwiazda TVN robi w sieci zawrotną karierę. Wendzikowską, która sama o sobie pisze, że jest podróżniczką, w sieci śledzi aż 501 tys. internautów.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" szkalujemy "Johna Wicka 4", wychwalamy "Sukcesję" i zastanawiamy się, gdzie zniknął Jim Carrey (i co, do cholery, wywinął tym razem?). Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (21)
Zobacz także