Pupilka Putina zaczęła mówić o jego zdrowiu. Zaskakujące słowa
Okazuje się, że Rosja nie prowadzi ani wojny, ani nawet "operacji specjalnej". Naczelna propagandowej telewizji RT zdradziła na antenie, co Rosjanie robią w Ukrainie. Trudno się nie roześmiać.
20.06.2022 | aktual.: 21.06.2022 07:14
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Im dłużej trwa zbrojna agresja Rosji, tym kremlowska propaganda ma coraz twardszy orzech do zgryzienia. "Operacja specjalna" miała trwać trzy dni, tymczasem już za chwilę miną cztery miesiące od napaści na demokratyczną Ukrainę.
Przyzwyczailiśmy się, że wierni propagandziści Putina wygadują w państwowej TV niestworzone rzeczy, aby tylko usprawiedliwić brak sukcesów, katastrofalne straty, zbrodnie i samą obecność Rosjan w Ukrainie.
Prym wiedzie w tym zwłaszcza Margarita Simonian, naczelna telewizyjnego kanału RT, nazywanego dawniej Russia Today i w zamyśle mającego być odpowiedzią na amerykańskie CNN.
Tak było i tym razem. W ostatnim programie Władimira Sołowjowa Simonian relacjonowała spotkanie z Putinem, do jakiego doszło podczas Międzynarodowego Forum Ekonomicznego w Petersburgu.
Słowa dziennikarki przytoczyła w swoim artykule na łamach serwisu The Daily Beast Julia Davis, amerykańska ekspertka specjalizująca się w rosyjskiej propagandzie.
"Zgodnie z najlepszymi tradycjami propagandystów sowieckich i północnokoreańskich szefowa RT rozpoczęła swój monolog od wychwalania wspaniałego zdrowia Putina, niestrudzonej wytrzymałości, niezachwianej pewności siebie i wesołego usposobienia" - pisze Davis, która fragment programu wrzuciła też na swojego Twittera.
Jednak najbardziej szokujące są słowa Margarity Simonian odnoszące się do sytuacji w Ukrainie. Z jej wypowiedzi można wywnioskować, że Kreml znów zmienił oficjalną narrację dotyczącą konfliktu.
- To oczywiste dla każdego, że nie ma żadnej wojny między Rosją a Ukrainą. Nie ma nawet "operacji specjalnej" przeciwko ukraińskim siłom zbrojnym. W Ukrainie ma miejsce wojna domowa - zapewniała na wizji dziennikarka.
Kto zatem według niej walczy w Ukrainie?
- Część Ukraińców, którzy są rusofobami i są antyrosyjscy w tym samym sensie, w jakim faszyści byli antysemitami - dokładnie w ten sam sposób - niszczy inną część własnego narodu. Rosja po prostu wspiera jedną stronę tych walczących stron. Dlaczego ta konkretna strona? To oczywiste, bo to Rosjanie. To są nasi ludzie. A tam są antyrosjanami. To wszystko.
Margarita Simonian stwierdziła też, że z siłami rosyjskimi walczy "znacząca liczba nazistów i osób zindoktrynowanych, z którymi nie da się wiele zrobić poza zastrzeleniem ich zgodnie z prawami Donieckiej Republiki Ludowej".
Kim jest Margarita Simonian?
Margarita Simonian to urodzona 6 kwietnia 1980 r. rosyjska dziennikarka pochodzenia ormiańskiego, która jest jedną z pierwszych osób znajdujących się na tzw. liście ludzi Putina.
Simonian nazywa się "carycą rosyjskich mediów", wiadomo również, że ma bardzo dobre relacje z Władimirem Putinem, z którego rąk wielokrotnie przyjmowała odznaczenia. Mówi się, że ze swojego biurka w redakcji RT ma stałe połączenie z Kremlem.
Margarita Simonian słynie też z kontrowersyjnych wypowiedzi. Po wybuchu agresji Rosji na Ukrainę stwierdziła na Twitterze, że "nikt nie bombarduje spokojnych, ukraińskich miast". Rok wcześniej publicznie mówiła, że w Ukrainie "od 7 lat trwa rzeź" i jeśli wojna może ją powstrzymać, "to jest to jakieś rozwiązanie".
Za swoje skandaliczne słowa redaktorka RT ma zakaz wjazdu na teren Unii Europejskiej.
Więcej informacji na temat wojny w Ukrainie znajdziesz na live blogu WP Wiadomości.