Aneta ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" wspomina toksyczny związek. Po rozstaniu poszła na terapię
Uczestniczka 6. edycji randkowego show TVN w końcu znalazła partnera marzeń, z którym spodziewa się dziecka. Jednak przed udziałem w programie Aneta przeszła traumatyczne chwile.
Aneta i Robert to jedyne udane małżeństwo z ostatniej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Para dość szybko złapała wspólny język, a od tego nie było daleko do narodzin prawdziwego uczucia. Zaledwie kilka miesięcy po ślubie zdecydowali się na dziecko. W ostatnim wywiadzie kobieta zdradziła, kiedy dowiedziała się o ciąży i czy trudno było ją ukrywać przed fanami programu.
- Program zaczął się we wrześniu, a dowiedzieliśmy chwilę wcześniej, więc miałam jeszcze czas na to, żeby pójść do kilku lekarzy. Kiedy program jeszcze trwał, trzeba było naprawdę się ukrywać. Wszędzie, gdzie ktoś kolokwialnie mówiąc "czyhał", było trudno - powiedziała w rozmowie z serwisem Kobieta.pl.
Aneta wcześniej nie miała szczęścia w miłości, tym bardziej teraz docenia swojego męża. Przyznała, że z poprzedniego związku ma traumatyczne przeżycia. Jej były partner zmagał się z uzależnieniem, co znacznie odbiło się też na niej.
- Ja nie czekałam na cud, nie zamknęłam się też w sobie po tym, co przeżyłam z poprzednim partnerem. Z człowiekiem, który był uzależniony. (...) Mówię o tym otwarcie, żeby uświadomić dziewczyny takie jak ja. Już się nie boję i nie wstydzę. Kiedyś się bałam i wstydziłam tego, co się stało. Było bardzo ciężko, a ja uważałam się za twardzielkę, która wszystko przeżyje, a w rzeczywistości.... - zdradziła.
Kobieta po rozstaniu sięgnęła po pomoc specjalisty. W ten sposób udało jej się zakończyć toksyczny rozdział swojego życia.
- Poszłam to przepracować. Długo chodziłam na psychoterapię. Dzięki temu poczułam się wolna i spokojna - ujawniła w wywiadzie.
Zgłaszając się do programu "Ślub od pierwszego wejrzenia" Aneta miała konkretne wymagania, co do przyszłego męża. Choć zupełnie nie wraca uwagi na wygląd, oczekiwała, że partner z charakteru i osobowości będzie podobny do niej. Stało się nieco inaczej, ale teraz dostrzega plusy takiej sytuacji.
- Miałam styczność przez ostatnie lata z "wariatami", których miałam po prostu dosyć. Chciałam wreszcie świętego spokoju i takiej osoby jak ja. Myślałam sobie, że gdzieś na świecie taka osoba istnieje. Melancholik, z którym porozmawiam o książkach, co w tych czasach rzadko się zdarza. I na szczęście Robert tym melancholikiem nie jest. Nie jest przesadnie spokojny i wyciszony, ma przeogromne poczucie humoru, którym mnie ujmuje - skomplementowała męża.
Teraz Aneta skupia się na "karierze mamusi". Razem z Robertem zapowiadają, że marzą o licznej gromadce dzieci.