Andrzej Herder - mistrz drugiego planu
Chociaż w ciągu kariery występował przede wszystkim na drugim planie, nie można powiedzieć, że przez ekrany przeszedł niezauważony. W większości produkcji pozostawał w cieniu kolegów, a mimo to umiał się wybić. Aż trudno uwierzyć, że nagła śmierć tego lubianego aktora przeszła niemal bez echa...
Zawsze w cieniu innych
Nigdy nie grał pierwszych skrzypiec na ekranie. Chociaż w ciągu kariery występował przede wszystkim na drugim planie, nie można powiedzieć, że przez ekrany przeszedł niezauważony. W większości produkcji pozostawał w cieniu kolegów, trzymał się na uboczu, a mimo to umiał się wybić. *Andrzej Herder udowodnił, że wielka osobowość zawsze się obroni. Widzowie kojarzą go z licznych filmowych i telewizyjnych ról. Występował m.in. w serialach "Jan Serce", "Kariera Nikodema Dyzmy" i "Stawka większa niż życie". Jednak to rola milicjanta z komedii "Nie lubię poniedziałku" przyniosła mu rozpoznawalność. Przypominamy karierę jednej z gwiazd
sprzed lat. Aż trudno uwierzyć, że nagła śmierć tego lubianego aktora przeszła niemal bez echa... KJ/AOS*
Zawsze w cieniu innych
Nigdy nie grał pierwszych skrzypiec na ekranie. Chociaż w ciągu kariery występował przede wszystkim na drugim planie, nie można powiedzieć, że przez ekrany przeszedł niezauważony. W większości produkcji pozostawał w cieniu kolegów, trzymał się na uboczu, a mimo to umiał się wybić. *Andrzej Herder udowodnił, że wielka osobowość zawsze się obroni. Widzowie kojarzą go z licznych filmowych i telewizyjnych ról. Występował m.in. w serialach "Jan Serce", "Kariera Nikodema Dyzmy" i "Stawka większa niż życie". Jednak to rola milicjanta z komedii "Nie lubię poniedziałku" przyniosła mu rozpoznawalność. Przypominamy karierę jednej z gwiazd
sprzed lat. Aż trudno uwierzyć, że nagła śmierć tego lubianego aktora przeszła niemal bez echa... KJ/AOS*
Miał nieodparty urok osobisty
Chociaż urodził się w Warszawie, swoje życie związał z Łodzią. To tam w 1960 roku został absolwentem Wydziału Aktorskiego w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej. Jeszcze przed ukończeniem studiów, wystąpił na ekranie w filmach "Orzeł", "Pociąg" oraz "Awantura o Basię".
Grał u najbardziej znanych rodzimych twórców. Ci, którzy mieli okazję z nim współpracować wspominali, że pozostawiał po sobie wyjątkowe wrażenie. Jak czytamy w tygodniku "Rewia", już w czasie zdjęć próbnych do serialu "Jan Serce" nie miał sobie równych, a reżyser był nim oczarowany.
Miał nieodparty urok osobisty
Chociaż urodził się w Warszawie, swoje życie związał z Łodzią. To tam w 1960 roku został absolwentem Wydziału Aktorskiego w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej. Jeszcze przed ukończeniem studiów, wystąpił na ekranie w filmach "Orzeł", "Pociąg" oraz "Awantura o Basię".
Grał u najbardziej znanych rodzimych twórców. Ci, którzy mieli okazję z nim współpracować wspominali, że pozostawiał po sobie wyjątkowe wrażenie. Jak czytamy w tygodniku "Rewia", już w czasie zdjęć próbnych do serialu "Jan Serce" nie miał sobie równych, a reżyser był nim oczarowany.
Stąd go znamy!
Bez problemu odnajdował się w różnych rolach od zakonników, nauczycieli, sanitariuszów po mundurowych.
Niezapomnianą kreację stworzył w komedii "Nie lubię poniedziałku". Grany przez niego milicjant musiał wykazać się niebywałą podzielnością uwagi. Nie tylko kierował ruchem, ale jednocześnie musiał opiekować się synkiem, gdy w przedszkolu wybuchła epidemia różyczki.
To właśnie ta rola przyniosła mu największą rozpoznawalność, chociaż w jego karierze nie brakowało innych ciekawych kreacji.
Stąd go znamy!
Bez problemu odnajdował się w różnych rolach od zakonników, nauczycieli, sanitariuszów po mundurowych.
Niezapomnianą kreację stworzył w komedii "Nie lubię poniedziałku". Grany przez niego milicjant musiał wykazać się niebywałą podzielnością uwagi. Nie tylko kierował ruchem, ale jednocześnie musiał opiekować się synkiem, gdy w przedszkolu wybuchła epidemia różyczki.
To właśnie ta rola przyniosła mu największą rozpoznawalność, chociaż w jego karierze nie brakowało innych ciekawych kreacji.