Bardowscy zabrali głos ws. wizyty prezydenta. Obszerny komentarz
Andrzej Duda podczas wizyty na Dolnym Śląsku odwiedził parę znaną z drugiej edycji "Rolnik szuka żony". Na młodych rolników po wystąpieniu z prezydentem spadła fala krytyki. Małżonkowie postanowili obszernie skomentować sprawę.
Kampania prezydencka trwa. Ubiegający się o reelekcję Andrzej Duda podróżuje po Polsce i spotyka się z mieszkańcami mniejszych miejscowości i wsi. Ostatnia wizyta na Dolnym Śląsku odbiła się szerokim echem w mediach. Wszystko za sprawą spotkania prezydenta z popularną parą rolników znanych z show TVP, Anną i Grzegorzem Bardowskimi.
Spotkanie było relacjonowane nawet w wieczornym wydaniu "Wiadomości". Relacja jednak ograniczyła się do migawek ze wspólnego spaceru i krótkich wypowiedzi młodego małżeństwa. To jednak wystarczyło, żeby w sieci rozpoczęła się gorąca dyskusja.
Komentowane było nie tylko samo spotkanie, ale nawet to, jak Bardowscy z bliskimi przygotowali się do wizyty. Internauci wytknęli rolnikom m.in. nieodpowiedni ubiór – ich zdaniem odświętne stroje i obuwie nie przystawały do oprowadzania po gospodarstwie. Bardowscy, którzy do tej pory nie zajmowali stanowiska w sprawie, postanowili w końcu odpowiedzieć na falę nieprzychylnych komentarzy. Małżeństwo zamieściło obszerny komentarz na swojej stronie na Facebooku. Odnieśli się w nim tak do samego wystąpienia, jak i sympatii politycznych.
"Tak- był u nas Prezydent RP Andrzej Duda. Kiedy kilkanaście dni temu dostaliśmy telefon z propozycją takiego spotkania, byłam w szoku i myślałam, że Grzesiek mnie wkręca. Oczywiście zgodziliśmy się na przyjęcie Pana Prezydenta. Nie patrząc na to jak wiele dzieli nas Polaków, jak różne są nasze poglądy, potrzeby uważamy, że głowie naszego Państwa należy się szacunek. Dla nas to ogromny zaszczyt, mieć takiego gościa. Od chwili kiedy wizyta została potwierdzona, całą rodziną zabraliśmy się do przygotowań. Porządki trwały kilka dni, staraliśmy się jak tylko potrafimy. Niektórzy krytykują nas za ubiór, na pole, w szpilkach czy białej koszuli? Tak. Z szacunku do drugiego człowieka. Na co dzień nie chodzimy tak odświętnie ubrani po gospodarstwie, ale to nie była wizyta z zaskoczenia więc nie widzę innej opcji. Gdybyśmy mogli cofnąć czas, to nic byśmy nie zmienili. Politycznie się nie wypowiadamy. Wśród naszych najbliższych przyjaciół są zwolennicy przeróżnych partii, zasiadamy razem do stołu, jeździmy razem na odpoczynek, szanujemy się i lubimy", napisali, zamieszczając też pamiątkowe wspólne zdjęcie.