"American Horror Story: Freak Show": Rose Siggins nie żyje

Aktorka cierpiała na chorobę genetyczną, która wpływała na nieprawidłowy rozwój dolnej części kręgosłupa. Z tego powodu lekarze amputowali jej obie nogi, gdy miała 2 lata. Chociaż musiała stawić czoła wielu przeszkodom, starała się żyć normalnie. Założyła rodzinę i wychowywała dwójkę dzieci.

(Fot. FX)

Nigdy nie wstydziła się tego, jak wygląda. Zawsze zapewniała, że niczego by nie zmieniła. Wykazała się dużym dystansem do siebie przyjmując rolę w serialu "American Horror Story: Freak Show". Grana przez nią bohaterka należała do grupy cyrkowej, w której znalazły się osoby odbiegające od kanonów piękna, uważające się za wyrzutków społeczeństwa.

Aktorka kilka dni temu trafiła do szpitala, by poddać się operacji usunięcia kamieni nerkowych. Niestety, podczas zabiegu wdała się infekcja, jak się szybko okazało, śmiertelna.

Rose Siggins zmarła 12 grudnia. Jej nagłe odejście było ciosem dla fanów i pozostałej części obsady telewizyjnego hitu. Twórcy pożegnali ją, udostępniając na oficjalnym profilu społecznościowym serialu te słowa:

"Jesteśmy wstrząśnięci odejściem Rose Siggins. Kochali ją wszyscy członkowie rodziny 'American Horror Story'. Była przemiłą osobą, kochającą matką i bardzo utalentowaną aktorką. W tym smutnym czasie nasze myśli i modlitwy kierujemy w stronę jej rodziny i przyjaciół".

(Fot. FX)