Marta z "Rolnik szuka żony" zdradziła, gdzie wyprawią wesele. Widzowie znają to miejsce
Marta i Paweł z "Rolnik szuka żony" szykują się do zapowiadanego hucznego wesela. Zanim jednak to nastąpi, przed nowożeńcami jeszcze sporo zmian w ich życiu. Marta zdradziła, co teraz zaprząta ich głowy. Będzie się działo!
Marta Paszkin i Paweł Bodzianny to para, która poznała się na planie siódmej edycji "Rolnik szuka żony". Jeszcze w programie mieli już pewność, że dalej chcą iść przez życie we dwójkę. Stosunkowo szybko też zdecydowali się razem zamieszkać, a w międzyczasie dość często pojawiali się jeszcze w telewizji, biorąc udział m.in. w programie "Dance Dance Dance". Duże zamieszanie wokół nich nie przeszkodziło w snuciu dalszych wspólnych planów.
Oboje mówili nie tylko o ślubie, ale i o tym, że nie chcą czekać z założeniem rodziny i wspólnym dzieckiem (Marta ma już córkę). I tak jeszcze w ubiegłe święta Bożego Narodzenia mówili o przeprowadzce do wymarzonego mieszkania, które sami remontowali. Niedługo później podzielili się radosną wiadomością, że spodziewają się pociechy. Postanowili więc wziąć kameralny ślub w marcu. Marta podkreślała, że nie chce bawić się na weselu z ciążowym brzuchem.
Zapowiedzieli jednak, że huczna impreza i tak się odbędzie. Teraz świeżo upieczona żona zdradziła szczegóły. Wyjawiła w rozmowie z "Faktem", że wybrali już datę i chcą imprezę połączyć z inną ważną uroczystością. - Będzie w czerwcu przyszłego roku, razem z chrzcinami dziecka – wyznała.
Marta robi sobie teraz dłuższą przerwę od pracy. Razem z Pawłem skupiają się na dopinaniu na ostatni guzik remontu i przygotowywaniu wyprawki dla synka. Żona rolnika nie kryje jednak, że obecnie szczególnie ekscytuje ją planowanie wesela. Kilka szczegółów uroczystości z pewnością wzbudzi ciekawość fanów programu. Marta wyznała na przykład, że wesele odbędzie się w ich wymarzonym pałacu.
- Mogę jedynie powiedzieć, że to jest miejsce, w którym się poznaliśmy, w którym była randka programu "Rolnika szuka żony" kręcona. Oni zawsze wybierają takie piękne scenerie i to jest jedna ze znanych dolnośląskich miejscówek. I jak się okazuje, można tam robić fajne wesela – zdradziła na łamach "Faktu".
Zakochanym nie brakuje tematów spornych. Jak się okazuje, sprzeczki wywołuje muzyka. - Z tym się z mężem nie dogadujemy. Mąż uważa, że świetnie się bawi przy disco polo. Ja to rozumiem, ale wolałabym, żeby nie było. (…) Ja lubię klasyczne lata 80. i 90., bo uważam, że to też jest gwarant dobrej zabawy. Puścić jakieś stare Modern Talking, stary Bajm i się będą ludzie dobrze bawić. Ale coś czuję, że się bez disco polo nie obejdzie. Najważniejsze, żeby goście się dobrze bawili – przyznała z humorem.
Dodała także, że nie chcą przesadzić z rozmachem, ale i tak zapowiada się impreza na ponad 100 osób. Kto wie, być może wśród gości pojawi się też ktoś z "Rolnika"!