Aktorka "Stranger Things" w trzech zdaniach podsumowała to, jak traktowani są grubsi aktorzy

Shannon Purser, która w "Stranger Things" wcielała się w postać Barb, nie ma hamulców i śmiało komentuje to, że aktorzy i aktorki o większych rozmiarach praktycznie nie istnieją w panteonie gwiazd przemysłu filmowego.

Shannon Purser zagrała Barb w "Stranger Things"
Shannon Purser zagrała Barb w "Stranger Things"
Źródło zdjęć: © Getty Images, | Michael Tran

23.06.2022 | aktual.: 23.06.2022 10:57

Shannon Purser rolą Barbary "Barb" Holland w pierwszym sezonie "Stranger Things" zaskarbiła sobie ogromną sympatię widzów i internautów. A to był jej debiut! Purser nie miała wcześniej żadnej produkcji na koncie. Pojawienie się w siedmiu odcinkach "Stranger Things" na Netfliksie przyniosło jej nominację do Primetime Emmy Award, propozycje pracy (zagrała potem w "Sierra Burgess jest przegrywem" czy "Duszy towarzystwa") i przede wszystkim dużą rozpoznawalność. Fani serialu o nastolatkach z Hawkins uznali Barb za ikoniczną postać. Dziś ponad milion osób obserwuje aktorkę na Instagramie i śledzi jej poczynania w przemyśle filmowym.

Ról jej nie brakuje. Ikry też nie. Shannon udziela się w mediach społecznościowych, gdzie dość otwarcie komentuje różne sytuacje związane z pracą aktorki. Gdy w sieci pojawiły się pierwsze zapowiedzi nowej wersji kultowej "Matyldy" i zdjęcia Emmy Thompson w pogrubiającym ją kostiumie, Purser musiała to skomentować.

Dlaczego szczupła aktorka gra znacznie grubszą osobę? "Nie zatrudnia się grubych aktorów do grania ikonicznych postaci, bo produkcje chcą mieć wielkie, znane nazwiska. Wśród nich nie ma praktycznie grubych osób, bo grubszym aktorom i aktorkom odbiera się możliwość robienia kariery. A odbiera się nam to, bo przemysł widzi nas jako dwuwymiarowe obiekty na planie" - skomentowała Purser na Twitterze i uruchomiła lawinę komentarzy.

"Przykro mi jest, bo jest naprawdę wielu utalentowanych, grubszych aktorów, a musi nam wystarczyć granie czarnych charakterów. Chcemy zróżnicowanych, skomplikowanych ról, jakie dostają dziś głównie ci, którzy spełniają standardy społeczeństwa, a nie tylko i wyłącznie negatywnych ról, bo jesteśmy grubi" - napisała jedna z osób.

A problem w branży jest znany nie od dziś. W ostatnim czasie mówiło się sporo o tym w kontekście nowego serialu kryminalnego z Renee Zellweger, w którym wciela się w morderczynię. Gwiazda na planie nosiła specjalny kostium pogrubiający.

Shannon Purser na ściankach i na zdjęciach publikowanych w mediach społecznościowych podkreśla swoją sylwetkę. Ostatnio opublikowała zdjęcie z sesji nawiązującej do obrazów Botticellego. "Czuję się odsłonięta. Jestem niesamowicie świadoma swojego ciała i tego, jak bardzo odbiega od lansowanych w naszym społeczeństwie standardów piękna. Jesteśmy zindoktrynowani. Ja też. Odkąd miałam 10 lat sądziłam, że najgorszą rzeczą jest bycie grubym" - napisała pod serią zdjęć.

"Wiem, że ukrywanie się boli bardziej niż pokazanie się. Boję się momentów, gdy ktoś widzi mnie w całości, moje ciało i duszę. Więc oto jestem, odsłaniając się wam. Nie jestem pewna siebie. Po prostu nie chcę, by strach hamował moje życie. Jestem po prostu sobą" - napisała.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)