Ahlena i jej "Booty" wywołała skandal. Rada programowa TVP oburzona, wokalistka reaguje
Próba wykluczenia piosenki Ahleny z eliminacji do konkursu Eurowizji była "wrzutką" konkurencji. "Tłumaczenie tekstu było mocno przesadzone" - przyznaje Janusz Daszczyński z Rady Programowej TVP.
24.02.2023 | aktual.: 24.02.2023 19:39
W piątek od rana pół Polski debatowało o "du...ie" - to słowo, powtórzone wielokrotnie, miało się znaleźć w tekście utworu "Booty" wokalistki znanej jako Ahlena. Piosenka była jedną z propozycji rywalizujących w polskich eliminacjach do kolejnej edycji festiwalu Eurowizji. I wywołała gorączkę na Woronicza.
Konkurencja wysyła pismo
Piosenkę można było usłyszeć na antenie TVP w niedzielę, podczas programu prezentującego wszystkie kandydatki i kandydatów do reprezentowania Polski w popularnym konkursie. Afera wybuchła jednak dopiero w czwartek. Tekst piosenki stał się tematem obrad Rady Programowej TVP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Zaczęło się od tego, że pan Aleksander Pałac, osoba reprezentująca jedną ze startujących w eliminacjach artystek, zwrócił się do mnie (znamy się z TVP z dawnych lat) z prośbą o przekazanie przewodniczącemu Rady Programowej Telewizji Polskiej, panu Wojciechowi Skurkiewiczowi listu jego autorstwa w sprawie wyników preselekcji do Konkursu Eurowizji - wyjaśnia Janusz Daszczyński, członek Rady Programowej TVP.
- W liście zawarta była sugestia, że taka piosenka nie powinna rywalizować w konkursie firmowanym przez publiczną telewizję. Chcę zaznaczyć, że w liście nie zmieniłem ani przecinka, włącznie z tłumaczeniem tekstu artystki, którego dokonał, jak rozumiem, pan Aleksander Pałac. Trywializując mogę powiedzieć, że w tej kwestii byłem jedynie listonoszem, gdyż pismo było wyraźnie zaadresowane do pana przewodniczącego, a nie do mnie - dodał.
Aleksander Pałac przedstawia tę sprawę w nieco odmiennym świetle.
- Moje pismo dotyczyło czegoś zupełnie innego - tłumaczy. - Chodziło mi przede wszystkim o zwrócenie uwagi na to, że Ahlena to osoba, która nigdy nie zagrała koncertu, a co w tym kontekście nawet ważniejsze: nie występowała w widowiskach telewizyjnych. Promowanie takiej osoby jako reprezentantki Polski na konkurs Eurowizji nie ma najmniejszego sensu. Ona sobie tam nie poradzi. Bardzo dobrze jej życzę, ale to debiutantka i powinna raczej stawać w szranki w programach przeznaczonych właśnie dla osób debiutujących. A tekst jej piosenki? Owszem, wspomniałem o nim w liście, przedstawiłem też tłumaczenie, ale nie wiem, kto był jego autorem. Z tego, co wiem, udział w przekładzie miał ktoś ze Stanów Zjednoczonych, kto zna tamtejsze realia kulturowe. To, co ja osobiście uważam o tym tekście, nie ma w tej sprawie wielkiego znaczenia, ale chciałbym tylko zwrócić uwagę, że np. w Norwegii, z tego, co wiem, tego utworu można posłuchać tylko po godz. 23. Uznano, że jego tekst jest niewłaściwy dla młodych ludzi.
Dezaprobata? Usunięcie z konkursu?
Pismo przedstawiciela konkurencji Ahleny zostało przedstawione członkom Rady na jej posiedzeniu. Wtedy kłótnia zaczęła się na dobre.
- Dyskusja była dość gorąca - wyjaśnia Deszczyński. - Większość obecnych wyraziła swoją dezaprobatę wobec tekstu tego utworu w tłumaczeniu pana Pałaca, ale nie pojawił się formalny wniosek o jego usunięcie z konkursu. Panie dyrektorki z TVP - Aneta Woźniak i Anna Cyzowska-Andura - zaproponowały, żeby może zmienić ten tekst. Zaprotestowałem wówczas, gdyż uważam, że to gotowe, skończone dzieło i nikt - poza autorką - nie ma żadnego prawa w nie ingerować także w warstwie tekstowej. Tym bardziej że przy kwalifikowaniu piosenki do konkursu zachowane zostały - jak panie dyrektorki stwierdziły - wszystkie należne procedury.
Takie piosenki - do telewizji komercyjnych
Ostatecznie Rada nie podjęła żadnej decyzji w tej sprawie. A Daszczyński był osobą, która zaczęła nagłaśniać temat w mediach. W jego wypowiedziach pojawiły się mocne słowa. Mówił o "skandalu" i "upadku", o "oburzeniu" Rady, a samą piosenkę określił jako "obsceniczną". Dziś, w rozmowie z WP był dużo bardziej powściągliwy.
- Kiedy teraz myślę o tym już na spokojnie - dodaje Daszczyński - przede wszystkim żałuję, że nie skonfrontowałem od razu tłumaczenia tekstu autorstwa Ahleny z oryginałem. Zaufałem po prostu panu Aleksandrowi Pałacowi. Bo przedstawione nam tłumaczenie było mocno przesadzone: "tyłek" to przecież jednak co innego niż "du...a". Niemniej myślę, że w tym przypadku powinna być zachowana większa ostrożność w doborze repertuaru konkursu eliminacyjnego. Uważam, że miejsce na tego typu utwory jest w każdej komercyjnej telewizji, natomiast niekoniecznie pasują one do profilu publicznej TVP.
Sama artystka, która naprawdę nazywa się Magdalena Pawłowska i pochodzi z Gdańska, nie zgodziła się komentować sytuacji, rozmowy odmówił również współautor jej piosenki, Maksymilian Niemczyk.
Ahlena - Booty (Lyrics Video)
Pupa, nie du...a
Artystka opublikowała jedynie oficjalne oświadczenie w mediach społecznościowych. Można w nim przeczytać (zachowano oryginalną pisownię - przyp. red.): "Moja piosenka jest wielowymiarowa, co widać po najróżniejszych reakcjach odbiorców, u których wydaje się budzić głębokie emocje. Jak to bywa ze sztuką - z każdym rezonuje inaczej, w zależności od tego przez co przeszedł w życiu. Jedni słyszą piosenkę o zdradzie, inni podnoszący na duchu hymn self love, a ludzie nie zagłębiający się w znaczenia i przesłania płynące z całości odczytują ją jako tylko piosenkę o pośladkach.
Dla mnie, jak już wielokrotnie wspominałam, piosenka ma dwa podstawowe przesłania: 1. jest o relacjach między kobietami i ich złożoności, ale też o potrzebie samoakceptacji, o kochaniu każdego centymetra siebie, byciu pewnym siebie nie zależnie od tego co sądzą o nas inni. Mam nadzieję że nastolatki jak i dojrzalsze pokolenie patrząc na mnie i to jaką jestem osobą będą wiedziały że nie muszą się zmieniać by być i czuć się pięknymi.
A abstrahując od przesłania, cała burza z błędnym tłumaczeniem została niepotrzebnie rozpętana, bo koniec końców Booty nie tłumaczy się na "du...a" a pupa".
Przemek Gulda, dziennikarz Wirtualnej Polski
Wybierz z nami najlepszy polski film! Kliknij, by zagłosować na swojego faworyta.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" znęcamy się nad ofertą SkyShowtime (ale chwalimy "Yellowstone"), podziwiamy Brendana Frasera w "Wielorybie" i nabijamy się z polskich propozycji na Eurowizję. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.