Agnieszkę ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" spotkała przykra sytuacja na lotnisku. Chodzi o Polaków
Podróżowanie, zwłaszcza z małym dzieckiem, może być pasmem udręk. Dlatego każdy życzliwy gest nieznajomych osób jest na wagę złota. Niestety nie każdy potrafi się na taki zdobyć. Agnieszka Antosik opisała przykrą sytuację, która spotkała ją na lotnisku.
Agnieszka Antosik to bohaterka dawnej, bo drugiej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia". W telewizji wzięła ślub z Marcinem Wichrowskim i razem stworzyli przedziwną parę. Wydawało się, że do siebie pasują: oboje mieli klasę, podobne style życia, spojrzenie na świat. Jednocześnie byli bardzo kontrolujący. Historia programu nie zna drugiej takiej pary, która celowo uciekała przed kamerami i nie chciała otwarcie mówić o swoich planach. W ostatnim odcinku zapewnili, że zostają w małżeństwie, by rozstać się po cichu, gdy wyjadą kamery.
Agnieszka odnalazła miłość niedługo później. W 2021 wzięła ślub, rok później została mamą. Niedawno pochwaliła się zawodowym sukcesem: prowadzi szkołę językową, a pracuje zdalnie, mieszkając na Teneryfie. Ta zmiana życiowa wymaga od niej nieraz podróży między Kanarami i Polską. Podczas jednej z nich spotkało ją coś, czego się nie spodziewała. Chodzi o sytuację na lotnisku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Gdzie życzliwość?"
"Po kilkugodzinnym oczekiwaniu na lotnisku chcieliśmy skorzystać z pierwszeństwa obsługi tak, jak inne rodziny z niemowlakami i osoby niepełnosprawne, kiedy to pewna kobieta i mężczyzna lat na oko 50 oburzyli się, że będą musieli jeszcze poczekać na swoją kolej" - napisała na Instagramie, zaznaczając, że chodzi o Polaków. Towarzyszką Agnieszki była przyjaciółka poruszająca się na wózku. Jej także dostało się od rodaczki.
"Roszczeniowa pani, rozmawiając ze mną i słysząc, że mam półroczne dziecko stwierdziła, że ona też ma dziecko, wskazując na dorosłego mężczyznę" - relacjonowała dalej uczestniczka "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Swój wpis zakończyła retorycznym pytaniem: "Gdzie życzliwość, refleksja, empatia tych osób?".