Zaskakujące fakty o Kotulance. Reżyserka "Klanu" wyznała po latach
Reżyserka "Klanu" zdradziła, że na aktorkę czekały gotowe scenariusze. Ta jednak pogrążona w nałogu nigdy nie wróciła na plan.
Zaskakujące fakty o Kotulance. Reżyserka "Klanu" wyznała po latach
Trzy lata po śmierci Agnieszka Kotulanka dalej jest wspominana przez kolegów i koleżanki z branży. W ostatnich latach życia, gdy straciła rolę w "Klanie", osamotniona walczyła z uzależnieniem od alkoholu. Wyciągano do niej pomocną dłoń, ale uparcie odrzucała wsparcie.
Aktorka z serialem TVP była związana od samego początku, czyli od 1997 r. Wcielała się w rolę Krystyny Lubicz. Jednak w 2013 r. przestała pracować. Powodem było uzależnienie. Jak się okazuje, produkcja serialu liczyła na to, że Kotulanka wróci. Gotowe były scenariusze odcinków z jej udziałem. Ostatecznie jej postać uśmiercono 29 maja 2014 r.
Pisano dla niej scenariusze
Beata Kwapisz, reżyserka "Klanu", zdradziła w programie "Mistrzowie drugiego planu": - Cały czas chcieliśmy, żeby ona wróciła. Były pisane scenariusze, które później musieliśmy poprawiać. Jak ona zmarła, to już jej u nas w "Klanie" nie było.
- Walczyliśmy o postać, bo to Krystyna […]. Agnieszka była trudną osobą we współpracy i trudno jej było pomóc. Szło ku dobremu. – opowiadała Kwapisz. - To nie kwestia miesiąca. Znacznie dłużej staraliśmy się. Mam w swoich papierach scenariusze: "odcinek taki i taki, wersja bez Krystyny". Poprawiliśmy bardzo dużo tekstów pisanych na Krystynę. Wróciła, zagrała w kilku odcinkach i znowu nie.
Depresja i uzależnienie
Kotulanka pod koniec życia zmagała się z depresją. Uzależnienie od alkoholu sprawiło, że odcięła się od przyjaciół, którzy gotowi byli jej pomóc. Spotykała się tylko z najbliższą rodziną.
Zmarła 20 lutego 2018 r. Przyczyną śmierci był krwotoczny udar mózgu. Została pochowana w Legionowie obok swojego ojca.