"Agent-Gwiazdy 2": Agnieszka Rylik oddała jokera Edycie Zając i... odpadła
Po pierwszym odcinku program mocno wyhamował. Producentom zabrakło pomysłów?
Po obejrzeniu drugiego odcinka "Agenta" trudno oprzeć się wrażeniu, że producenci chyba lekko pogubili się w wizji tego, jak ten program powinien wyglądać. Widzom zaserwowano dynamicznie zmontowaną historię o wykonaniu dwóch średnio trudnych zadań, okraszoną niekończącymi się dywagacjami o "byciu czujnym", "obserwowaniu" i "zbieraniu informacji", z których w końcu i tak nic nie wynikło. Niestety, jak na razie wiele wskazuje na to, że nie udało się nakręcić odpowiedniej ilości dobrego materiału, który dawałby większą dozę rozrywki, a mniej nerwowej szarpaniny.
A potencjał przecież jest. Tomasz Niecik nadal wzbudza emocje, jednak znacznie mniejsze niż to, z czym zostawiono nas po pierwszym odcinku. Konflikt z Alanem Anderszem gwałtownie wyhamował i ograniczył się do głupkowatych dowcipów w hotelu.
- Po jednej nocy spędzonej z Tomkiem to wiem, że nie chcę z nim spędzę z nim żadnej kolejnej - mówił Andersz.
- Mam taki specyficzny humor i mogę być czasem męczący. Nie do końca go kumam, jestem prostym człowiekiem z Podlasia. Może chciał więcej informacji uzyskać? - zastanawiał się Niecikowski.
Mateusz Maga wyrasta z kolei na maskotkę tej edycji, będąc niepozornym, słodkim i nieporadnym. Trudno wyobrazić sobie, że to jedynie strategia, a model-celebryta jest w rzeczywistości agentem. Chyba raczej nie podołałby takiemu wyzwaniu. Wolał robić sobie selfie z lamą...
Podobnie jest zresztą z Niecikiem, ale to nieco bardziej skomplikowana sytuacja - z jednej strony wydaje się, że jest zbyt prostolinijny, żeby móc wykonać zadania powierzone agentowi i, co ważniejsze, nie zdradzić się z nimi w drugim zdaniu (a mówi przecież dużo, bardzo dużo i często mało składnie). Z drugiej zaś strony właśnie dlatego to on mógłby być agentem, bo nikt nie spodziewa się po nim, że temu podoła.
Ciekawym momentem drugiego odcinka była bez wątpienia konkurencja z paintballem, jednak chyba nie do końca wyjaśnione zostało, o co niej chodzi i dlaczego pomyłka (?) Niecikowskiego zaważyła na jego niepowodzeniu. Okazało się bowiem, że muzyk disco polo... zapomniał, że wykonał zadanie w całości. Zrobił to specjalnie?
- Nie wiem, ile w Argentynie jest za morderstwo, czy dożywocie, czy 25 lat, ale ostatkiem sił powstrzymałem się od furii - mówił poirytowany Piotr Kędzierski.
Swoim urokiem popisał się też Maga: "Bałem się strzału. Ale nie dlatego, że zaboli, tylko żeby się kombinezon nie pobrudził". Okazało się też, że uczestników bardziej interesowały dżokery, nie zaś zwycięstwo w zadaniu i zarobienie pieniędzy dla grupy.
Agnieszka Rylik, która w tajemnicy przed innymi przy zadaniu z paintballem zdobyła jokera, podarowała go Edycie Zając-Rzeźniczak, która "bardzo się bała". Niestety, to właśnie bokserka najgorzej napisała test na znajomość agenta i musiała się pożegnać z programem. Gdyby zachowała jokera dla siebie, nadal byłaby w grze.
Tu pobierzesz za darmo aplikację Program TV:
src="https://d.wpimg.pl/1031600158-1003293454/aplikacja.png"/> src="https://d.wpimg.pl/457701298--1013396447/aplikacja.png"/>