Adam ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" w miłosnym uniesieniu. Joanna to już przeszłość
Adam Miciak ponad dwa lata temu szukał miłości swojego życia w "Ślubie od pierwszego wejrzenia". Bezskutecznie. Związek z Joanną kompletnie nie wypalił i nawet po zakończeniu programu dochodziło między nimi do publicznych spięć. Tamten rozdział jest już jednak skończony, o czym świadczą najnowsze fotki z majówki.
10.05.2021 23:38
Adam zamieścił na swoim profilu na Instagramie fotki z Mielna, gdzie wybrał się ze swoją ukochaną. Tajemnicza Irmina zajęła miejsce Joanny, która po "Ślubie od pierwszego wejrzenia" nie chciała mieć już nic wspólnego z Adamem. On wcale nie rozpacza z tego powodu.
"I tym akcentem kończymy odwiedziny nad pięknym Bałtykiem. Niebawem wracamy" – napisał Adam pod romantycznym zdjęciem z plaży na tle zachodzącego słońca.
Przypomnijmy, że wielu telewidzów "Ślubu od pierwszego wejrzenia" od początku przeczuwało, że związek Adama i Joanny nie przetrwa. Jedni twierdzili, że zachowanie kobiety odstraszy męża, inni zaś w Adamie widzieli totalnego lekkoducha, który wcale nie wspierał żony, ani nawet nie starał się zainicjować żadnego bliższego kontaktu.
Koniec końców ślubny eksperyment z ich udziałem nie wypalił. Po ostatnim odcinku programu Joanna i Adam poszli w swoją stronę i teoretycznie na tym powinna się zakończyć ich wspólna relacja.
Popularność uczestników w mediach społecznościowych (Joanna – 110 tys. obserwujących na Instagramie, Adama śledzi o ponad połowę mniej) przełożyła się na zainteresowanie ze strony prasy. I tę popularność podsycały publiczne wypowiedzi Joanny, która wyrażała się niepochlebnie o byłym mężu. A on jej odpowiadał w mediach społecznościowych.
Po jednym z ostatnich wywiadów Adam nie wytrzymał i napisał wprost: "Ja sobie nie życzę, abyś wypowiadała się więcej na mój temat. Ja zakończyłem udział w programie z dniem ostatnich nagrań i nie mam zamiaru czytać i słuchać po prawie 2 latach tych bredni. Ja mam ciekawe i szczęśliwe życie i to jest najważniejsze, i nie wracam do tego, co było kiedyś".