Ada z "Rolnik szuka żony" nie była zachwycona pierwszą suknią ślubną. Mina mówi wszystko
Każda panna młoda wie, jak ważna jest ta jedna jedyna suknia na najpiękniejszy dzień w życiu. Świeżo upieczona żona rolnika dzieli się wspomnieniami z procesu wyboru kreacji.
Ada z "Rolnik szuka żony" miała 20 lat, gdy po kilku miesiącach znajomości zgodziła się przyjąć oświadczyny Michała, który nigdy wcześniej nie miał dziewczyny. Mimo to jest przekonana, że ich małżeństwo przetrwa, a ślub, który wzięli, będzie jedyny w jej życiu. Dlatego tak ważna była dla niej suknia, w której szła do ołtarza. Chociaż minęły już dwa tygodnie od hucznej imprezy, szczęśliwa dziewczyna wciąż dzieli się jej szczegółami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teraz nagrała na Instagramie krótkie wideo o sukni ślubnej. Wyjawiła w nim, że miała zaplanowane poszukiwania w czterech salonach.
- W pierwszym salonie założyłam swoją faworytkę. Do drugiego salonu weszłam, mając w głowie to, co chcę docelowo wybrać. Przymierzałam bardzo zdobne sukienki, w których czułam się bardzo źle - mówiła na nagraniu. Na zdjęciach w kreacjach, na które ostatecznie nie padł wybór, widać, że ma dość nieszczęśliwą minę - to nie było to.
Piękna suknia, którą znamy ze zdjęć, też nie skradła jej serca od razu.
- Moją docelową suknię ślubną odrzuciłam jako pierwszą, kiedy weszłam do drugiego salonu. Bardzo mi się nie podobała, gdy stała na stojaku - mówiła.
Co ciekawe, padła wątpliwość, że suknia jest... zbyt skromna. Podczas gdy wielka biała kreacja na kole stworzona z kilku warstw tiulu, z bufiastymi rękawkami i lśniącymi kryształkami dekolcie jest wyjątkowo zdobna i dziewczyna wyglądała w niej jak księżniczka Disneya.
"Od początku chciałam, żeby podkreślała moją urodę i pasowała do mnie, a nie była jedną wielką ozdobą na choinkę" - napisała na zakończenie Ada. Zobaczcie zdjęcia i oceńcie sami.