Tak mówiono o Morawieckim. Norweska telewizja państwowa zabrała głos

Premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że Norwegia "pośrednio żeruje na wywołanej przez Putina wojnie" i "powinna się podzielić" przychodami z ropy naftowej i gazu. Jego słowa były szeroko komentowane nie tylko w polskich mediach, ale także w norweskich. O Morawieckim mówiono w niedzielnym wydaniu programu informacyjnego norweskiego kanału NRK1. Jak Norwedzy odnieśli się do sprawy?

Norweska telewizja państwowa nie pominęła wypowiedzi Mateusza Morawieckiego
Norweska telewizja państwowa nie pominęła wypowiedzi Mateusza Morawieckiego
Źródło zdjęć: © fot. NRK1

– Polski premier uważa, że ​​Norwegia czerpie zyski z wojny na Ukrainie poprzez wysokie ceny ropy i gazu. Z tego powodu powinna się nimi dzielić. Ukraina otrzymuje wsparcie od Partii Zielonych (w skrócie MDG - przyp. red.) Rząd także zapowiada zwiększoną pomoc dla tego kraju – powiedziała w zapowiedzi materiału prowadząca "Dagsrevyen", głównego serwisu informacyjnego kanału NRK1.

Na samym wstępie materiału pokazano wystąpienie Mateusza Morawieckiego, które transmitowano na TVN24. Norwedzy niefortunnie przekręcili nazwę stacji, bo podpisali ją jako "NTV24".  

NRK1 przekręciło nazwę TVN24
NRK1 przekręciło nazwę TVN24© fot. NRK1

Potem można było usłyszeć rozmowę z Eivindem Vad Peterssonem, sekretarzem stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, który wspomniał o tym, co pominął w swojej przemowie Morawiecki.

Kalkulacja jest taka, że ​​nasze dochody z ropy i gazu przekazujemy na fundusze - dla dobra przyszłych pokoleń. Ten fundusz spadł w tym roku o 550 miliardów koron norweskich. Doceniamy wysiłek, jaki podejmuje Polska. Norwegia przekazała już Ukrainie miliardy i wniesie znacznie więcej – powiedział.

Gdy dziennikarz spytał Peterssona, czy wiedział z wyprzedzeniem, co powie Morawiecki, ten przez dłuższą chwilę zwlekał z odpowiedzią. Przyznał, że dowiedział się o tym z mediów.

Z kolei posłanka Partii Zielonych, Lan Marie Berg, wyznała, że polska krytyka jest trafna. – Uważamy, że Norwegia niesłusznie korzysta z inwazji Putina na Ukrainę – powiedziała. Jej zdaniem nadmiarowy zysk powinien trafić do "funduszu solidarnościowego", który będzie wykorzystywany jako rodzaj planu Marshalla na różne potrzeby.

Z jej słowami nie zgodził się za to Mahmoud Farahmand, przedstawiciel prawicowej partii Hoyre. – MDG od dawna chciała znaleźć inne rozwiązania dla funduszu naftowego i rozprowadzić go na cały świat. Paradoks polega na tym, że MDG dąży do zamknięcia przemysłu naftowego i gazowego w Norwegii. Tak więc ich propozycja staje się nieco dziwna. Teraz może się wydawać, że wykorzystują wojnę do swoich celów – stwierdził polityk.

Przypomnijmy, że w sobotę 21 maja Morawiecki wziął udział w Ogólnopolskim Kongresie Dialogu Młodzieżowego. Premier odpowiadał na pytania młodzieży. Wiele z nich dotyczyło wojny na Ukrainie. W trakcie wypowiedzi polityka Prawa i Sprawiedliwości padły zaskakujące słowa o Norwegii. Szef polskiego rządu nawiązał do tego, że Norwegia ma bardzo bogate złoża naturalne.

Najpierw zachęcił młodych ludzi, by pisali do swoich norweskich przyjaciół w sprawie podzielenia się nadmiarowym zyskiem, jaki czerpie Norwegia z ropy i gazu po napaści Rosji na Ukrainę. Potem oskarżył ten kraj o czerpanie korzyści z wojny. – To jest również żerowanie, niechcący oczywiście, bo to nie jest wina przecież Norwegii, ta wojna na Ukrainie, ale to jest pośrednie żerowanie na tym, co się dzieje, na wywołanej przez Putina wojnie – powiedział.

Premier dodał, że Norwegia powinna "błyskawicznie" podzielić się zyskami z ropy i gazu. – Nie mówię, że koniecznie dla Polski. Dla Ukrainy, dla tych, którzy najbardziej ucierpieli na skutek tej wojny. Czyż to nie jest normalne? – dopytywał.

Źródło artykułu:WP Teleshow
norwegiamateusz morawieckiropa
Wybrane dla Ciebie