"1983" Netfliksa w czołówce najlepszych seriali 2018? Tak przynajmniej twierdzi NBC
Polscy krytycy wieszczyli porażkę i wieszali psy. Tymczasem "1983", pierwszy polski serial wyprodukowany przez Netfliksa, zdaniem amerykańskiej dziennikarki ma szansę zdobyć serca amerykańskich widzów.
01.12.2018 | aktual.: 01.12.2018 12:23
"1983" to pierwszy polski serial Netliksa, który wylądował na popularnej platformie streamingowej. Opowiada o dystopijnej Polsce, w której komunizm nie został obalony, a żelazna kurtyna nigdy nie opadła. Od 30 listopada mają do niego dostęp wszyscy abonenci na całym świecie. Od Stanów po Sydney. I tak jak w przypadku innych tego typu produkcji niemal natychmiast pojawiły się jego recenzje.
23 listopada wygasło embargo, jakie Netflix nałożył na polskich dziennikarzy, którym udostępniono do wglądu kilka odcinków. I jeśli nie przeleżeliście ostatniego tygodnia w śpiączce, to na pewno wiecie, że pierwsze reakcje polskiego internetu na "1983" nie były zbyt entuzjastyczne. Delikatnie mówiąc.
"Drewno", "nuda", "5/10" , "niewiarygodne realia", czy absolutnie bezlitosne "dialogi pisał Paulo Coelho". To tylko niektóre zarzuty kierowane przez polskich recenzentów, a od wczoraj widzów, pod adresem serialu reżyserowanego przez skądinąd utalentowane reżyserki: Holland, Adamik, Smoczyńską i Chajdas.
Skoro Polacy tak zjechali "1983", to czego można było spodziewać się po krytykach zza oceanu? I tu wchodzi cała na biało dziennikarka NBC Ani Bundel ze swoją recenzją.
- "1983" może być jednym z najlepszych seriali, jakie trafiły na platformę w tym roku – pisze Bundel. A dalej jest tylko lepiej i lepiej.
Jej zdaniem "1983" jest sprawnie napisany, ma dobre tempo i przykuwającą do fotela fabułę, która sprawia, że trudno oderwać się od ekranu. Bundel uważa też, że serial Holland pokazuje, iż Netflix świetnie rozumie rynek i sprawnie walczy o nieanglojęzycznych abonentów.
Tekst Bundel rozwiewa też wątpliwości, jakimi dzielą się krytycy i widzowie w mediach społecznościowych: czy "1983" będzie zrozumiałe dla Amerykanów? Zdaniem dziennikarki NBC – jak najbardziej.
Serial, w którym główne role gra Maciej Musiał i Robert Więckiewicz, idealnie wpisuje się w zauważalny od kilku lat polityczny trend. "1983" porusza tematykę, która zdaniem Ani Bundel świetnie rezonuje z sytuacją, w jakiej znajdują się obecnie Stany Zjednoczone. Państwowe zakusy na wolne media, populizm, kontestowanie demokratycznych wartości – widzowie z Ameryki Donalda Trumpa znają to aż za dobrze. I dlatego nie będą mieli zbytnich problemów w odnalezieniu się w serialowej rzeczywistości.
Zwłaszcza, że podobne totalitarne wizje przyszłości gościły już na ekranach – wystarczy wspomnieć o " Człowieku z Wysokiego Zamku" Amazona czy głośnej "Opowieści podręcznej" wyprodukowanej przez popularna platformę Hulu.
Krytyczka rozwiewa też wątpliwości dotyczące wersji językowej. "1983" ma "jedynie" angielskie napisy. Zdaniem wielu komentatorów ma to przekreślić produkcję w oczach "tych leniwych Amerykanów". Zdaniem Ani Bundel to błędne myślenie – serial broni się do tego stopnia, że nie powinno być to przeszkodą. Podobnie jak było w przypadku niemieckiego "The Dark", który przecież zdobył pozytywne recenzje.