"Zwykli Polacy" zachwyceni Polskim Ładem. "Strzelił nasz PiS w dziesiątkę"

Od jesieni 2020 r. TVP1 emituje program "Motel Polska", w którym "zwykli" obywatele komentują bieżące wydarzenia społeczno-polityczne. Szybko okazało się, że uczestnicy show nie zostali dobrani przypadkowo. Wśród nich znaleźli się lokalni działacze PiS-u lub członkowie ich rodzin. Mimo to Krajowa Radia Radiofonii i Telewizji nie dostrzegła w tym łamania etyki dziennikarskiej.

W najnowszym odcinku programu nie mogło zabraknąć komentarzy na temat świeżo ogłoszonego programu Polski Ład. W jego ramach planowane jest wprowadzenie m.in. podniesienia progu podatkowego, dopłaty dla rodzin z dwójką lub więcej dzieci oraz możliwość wzięcia kredytu hipotecznego bez wkładu własnego z dopłatą od państwa uzależnioną od ilości potomstwa. Zdaniem komentatorów "Motel Polska" to idealny plan.

- Będą mogli młodzi ludzie budować bez żadnego kierownika budowy, inspektora nadzoru, tylko postawi budynek i będzie mieszkał - rzucił ojciec boksera Krzysztofa Włodarczyka.

Inni chytrze kombinowali, jak najlepiej wykorzystać pojawiające się możliwości.

- A gdybyś tak faktycznie skorzystał i wziął sobie te kredyty bez wpłaty własnej na jakieś mieszkanie, wynajął swoje i patrz, to ci spłaca to drugie. To jest dobry pomysł - powiedziała fryzjerka Dorota Wodzińska-Burzyńska do swojego syna Piotra.

Komentatorzy zwracali uwagę na to, że plan gospodarczy Prawa i Sprawiedliwości brzmi dla nich wiarygodnie, ponieważ partia słynie z realizowania swoich dotychczasowych zamierzeń. - Strzelił nasz PiS w dziesiątkę - mówili.

Nie wątpią też w intencje polityków.

- Jeżeli nie będzie żadnej następnej zarazy czy jakiegoś konfliktu, to oni to zrealizują. Ja im wierzę, bo poprzednie plany, które miał PiS zrealizował w 95 proc. Oni nie zrobili tego dwa miesiące czy pół roku przed wyborami, żeby wygrać wybory. Zrobili to 2,5 roku przed wyborami, to znaczy, że mają dobre zamiary - powiedział jeden z mężczyzn.

Tylko jedna uczestniczka "Motel Polska" zwróciła uwagę na problematyczną kwestię czerpania finansowych benefitów bez konieczności samodzielnego zarobku.

- Jeżeli za tymi wszystkimi ustawami by szło to, że trzeba pracować i to jest dla ludzi pracujących czy mających działalności gospodarcze, to byłoby ok. Ale najgorsze jest to, że z tych planów korzystają ludzie młodzi, którzy kończą szkoły, zaczynają życie od tworzenia rodzin i rodzenia dzieci i stają się osobami w ogóle niepracującymi i to jest dramatem - zauważyła Wodzińska-Burzyńska.

W stronniczym programie TVP panowała jednak atmosfera sprzyjająca pomysłom partii rządzącej. - Macie szansę zapisać się na kartach historii jako ci dobrzy - padło na antenie.