Talent ShowZwyciężczyni "Top Model": Nie odbije mi sodówka!

Zwyciężczyni "Top Model": Nie odbije mi sodówka!

[

Zwyciężczyni "Top Model": Nie odbije mi sodówka!
Źródło zdjęć: © AKPA

16.12.2010 | aktual.: 25.11.2013 11:52

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

]( http://www.fakt.pl )

Dwa tygodnie temu jej życie zmieniło się o 180 stopni.

Z nikomu nieznanej dziewczyny ze Zbąszynka stała się popularną osobą. Paulina Papierska (19 l.), czyli pierwsza polska "Top Model" opowiada nam o udziale w programie i o tym jak przygoda z show TVN ją zmieniła.

Spodziewałaś się, że dojdziesz tak daleko w programie „Top model"?

– Oczywiście, że się nie spodziewałam. Już na castingu w Sopocie nie sądziłam, że w ogóle się dostanę. Było to dla mnie ogromne zaskoczenie, kompletnie się tego nie spodziewałam. Totalnie się tym wszystkim bawiłam w finale i czułam takiego pałera bo byli moi rodzice i przyjaciele. Tak naprawdę wtedy czułam, że jestem na odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie. Choć tak naprawdę gdy znalazłam się w trójce finałowej to już wtedy czułam się wygrana.

Zapewne towarzyszył ci ogromny stres i emocje.

– Tak, był bardzo duży stres, ale kiedy wyszłam pierwszy raz na wybieg i zobaczyłam kątem oka tych wszystkich ludzi to poczułam się swobodnie i stres minął. Dzięki bliskim czułam się bezpieczna i dla nich był ten uśmiech i radość.

Jak rodzina przyjęła twoje zwycięstwo?

– Oczywiście się ucieszyła, nie myślałam, że tak bardzo będą się cieszyć. Moja młodsza siostra aż się popłakała, co dla mnie było ogromnym zaskoczeniem. Nadal są bardzo podekscytowani i tak naprawdę nie mogą uwierzyć, że doszłam tak daleko, że wygrałam program i dałam radę.

Jak przyjęto cię w Zbąszynku?

– Słyszałam, że podczas finału ludzie wynajęli salę, był telebim, spotkało się bardzo dużo ludzi, którzy mi kibicowali i trzymali mocno kciuki. Świetna sprawa, że tak mnie wspierali. Tak naprawdę w Zbąszynku nie spotkałam się z żadną krytyką, a może ludzie boją się powiedzieć mi coś w twarz. Ale nie spotkałam się z niczym niemiłym.

Ludzie zaczepiają cię teraz na ulicy?

– Tak, bardzo często. Najpierw jest takie patrzenie czy to ja czy nie ja. Podchodzą, chcą autografy, zdjęcia, a niektórzy po prostu się uśmiechają i nie mają odwagi by podejść i porozmawiać. Bardzo fajne uczucie.

Nie czujesz presji?

– Nie. Teraz jestem modelką i mam normalny zawód. Idę cały czas do przodu, wyrzucam z siebie to co było kiedyś i to jaka byłam kiedyś. Wiem że muszę powalczyć, bo to że wygrałam program nie oznacza, że mam wszystko. Muszę na to wszystko zapracować.

Co zmieniło się od finału?

– Na pewno zmieniła się moja pewność siebie, jest o wiele większa, no i mój sposób pracy z fotografami. Jestem bardziej obeznana w tym wszystkim, nie boję się pozować. Nie patrzę na to czy wychodzę głupio na zdjęciu, czy dobrze robię jakąś pozę, po prostu dobrze się tym bawię. Myślę że to duża zmiana.

A jak twój angielski?

– Jestem w trakcie nauki. Mam taki szybki kurs. Ale spokojnie, angielski będę miała w małym paluszku.

Nie boisz się, że show-biznes zmieni cię na gorsze?

– Nie, kompletnie się nie boję że np. będę ćpała, będę alkoholiczką i będę nadużywać różnych innych pierdół bo siebie znam. Wiem na co mogę sobie pozwolić a na co nie. Pewnie się zmienię bo to jest nieuniknione. Nowe otoczenie zmienia człowieka, ale sądzę, że woda sodowa do głowy mi nie uderzy. Nie chodzi mi o to, żeby mieć kupę kasy, być sławną gwiazdką i promować się w różnych programach. Chciałam tylko spełnić swoje marzenie i pracować w tym zawodzie. Nigdy nie dawano mi szansy słyszałam, że jestem za niska i nie dam rady. Teraz marzenia się spełniły i idę do przodu.

Bywasz teraz na bankietach. Jak ci się podoba świat show-biznesu?

– Byłam na dwóch bankietach i tak naprawdę jeszcze się tam nie odnajduję. Jestem nowa nie znam tych ludzi, staram się ich poznawać, ale to też jest ciężkie. Wiadomo są to gwiazdy. Szczerze powiedziawszy nie lubię takich spotkań, raczej wolę sesje zdjęciowe. Do bankietów jeszcze jakoś tak nie pasuję.

Celebryci cię zaczepiają?

– Czasami. Ale podchodzę do tego naturalnie bo traktuję ich jako normalnych ludzi na moim poziomie. To są normalni ludzie tylko że mają pieniądze i są sławni, niczym innym się nie różnią od zwykłych ludzi.

Jakie masz plany na najbliższy czas?

– Tak naprawdę nie mam planów. To wszystko dzieje się tak spontanicznie. Dostaję dużo telefonów, jeżeli dostaję jakąś pracę jadę do Warszawy i wtedy mam mało czasu dla siebie, ale taki jest ten zawód i mi to kompletnie odpowiada bo jeżeli nic nie robię to mam zły humor. Sama jestem ciekawa jak to wszystko się potoczy...

Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:

Zobacz także:

Komentarze (0)