"Apelujemy do Pana". Kaczyński dostał list ws. TVP

Związkowa Alternatywa po raz kolejny wzięła na celownik Telewizję Polską i domaga się reakcji od prezesa PiS. - Umowy śmieciowe funkcjonują na masową skalę w większości spółek skarbu państwa - głosi Piotr Szumlewicz, lider Związkowej Alternatywy, w liście zaadresowanym do Kaczyńskiego. Władze TVP dały jasną odpowiedź.

Związkowcy domagają się reakcji prezesa PiS
Związkowcy domagają się reakcji prezesa PiS
Źródło zdjęć: © AKPA

Na początku czerwca Związkowa Alternatywa uderzyła w prezesa Telewizji Polskiej, pisząc, że "Jacek Kurski nie tylko uczynił Telewizję Polską tubą propagandową partii rządzącej, ale też na masową skalę łamie przepisy prawa pracy i promuje śmieciowe zatrudnienie".

21 czerwca na stronach ZA pojawił się list do Jarosława Kaczyńskiego. Piotr Szumlewicz domaga się w nim przeprowadzenia audytu we wszystkich spółkach skarbu państwa i zwolnienia osób na stanowiskach kierowniczych, które "narzucają śmieciówki i promują niestabilne zatrudnienie".

"Na wczorajszym spotkaniu z wyborcami powiedział Pan, że zlikwiduje Pan umowy śmieciowe. To kolejna Pana deklaracja na ten temat, z którą niestety nie wiążą się żadne konkretne działania. Co więcej, za rządów Pana partii w wielu branżach stabilność zatrudnienia zmniejszyła się" – czytamy w liście podpisanym przez Piotra Szumlewicza.

Związkowa Alternatywa twierdzi, że "w Telewizji Polskiej skala śmieciowego zatrudnienia w ostatnich tygodniach wręcz wzrosła. Wybrany na kolejną kadencję prezes TVP, Jacek Kurski narzuca różne formy umów niestandardowych, z których część jest rażąco sprzeczna z Kodeksem pracy".

Na pracownikach podobno "wymusza się samozatrudnienie z zakazem konkurencji, chociaż zgodnie z prawem powinni mieć etaty". ZA twierdzi także, że "TVP ma wiele kontraktów z firmami zewnętrznymi, które oferują niskopłatne umowy cywilnoprawne, na dodatek pobierając od nich prowizję".

- Skoro Jarosław Kaczyński chce zachować wiarygodność, niech podejmie realne działania na rzecz likwidacji śmieciówek – mówi Szumlewicz.

Obraz
© AKPA

TVP już wcześniej broniła się przed zarzutami związkowców, jakoby pracownicy mieli pracować na "śmieciówkach" zawieranych z podstawionymi firmami (tzw. słupy) pobierającymi od nich prowizję.

"TVP nie posiada spółek zależnych, jest to wiedza powszechnie dostępna, więc powoływanie się w skardze na spółki zależne od TVP, świadczy o tym, że skarżący nie znają organizacji i specyfiki działalności TVP. To samo dotyczy nieprawdziwych zarzutów o tym, że TVP optymalizuje koszty unikając opłacania obowiązkowych składek. Wszystkie umowy zawierane przez TVP są oskładkowane zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa" – czytamy w oświadczeniu przesłanym do Wirtualnych Mediów.

Telewizja Polska zarzuca także skarżącym się związkowcom, że nie znają realiów rynku medialnego, gdzie "mamy do czynienia z pracą twórczą, autorską, a jej charakter jest unikatowy i specyficzny oraz trudny do zrozumienia przez osoby niezwiązane z rynkiem telewizyjnym". Zwrócono także uwagę na liczne kontrole, którym TVP była poddawana w kontekście zlecania produkcji podmiotom zewnętrznym. Ostatnia była przeprowadzona przez NiK w 2020 r.

Obraz
© Związkowa Alternatywa
Źródło artykułu:WP Teleshow
jacek kurskitvpJarosław Kaczyński
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)