Żukowski ratuje zwierzęta. "Wyciągam z dziur umierające psy"
Nie wszyscy wiedzą, że Bartosz Żukowski, znany z serialu "Świat według Kiepskich", pracuje także jako inspektor do spraw ochrony zwierząt. W ostatnim wywiadzie aktor opisał horror, jaki napotyka podczas interwencji.
15.05.2024 | aktual.: 15.05.2024 19:53
Bartosza Żukowskiego raczej nie trzeba nikomu przedstawiać. Gdy w 1999 r. zaczął wcielać się w Waldemara, syna Ferdynanda i Haliny, szybko został gwiazdą. Oprócz grania w "Świecie według Kiepskich", Żukowskiego można było od czasu do czasu zobaczyć w teatrze –na przykład w sztuce "The Strings, czyli sex, drugs i disco!".
Media w ostatnich latach rozpisywały się o Żukowskim jednak głównie w kontekście jego zawirowań w życiu prywatnym. Mężczyzna nie był w domu aniołem, więc jego żona Ewa Coll postanowiła się z nim rozstać. Kobieta oskarżała byłego partnera, że nie wspierał finansowo ich córki Poli. Ostatecznie rozwodowe przepychanki Coll i Żukowskiego trwały blisko sześć lat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ostatnie lata były dla Żukowskiego niełatwe, ale aktor postanowił zaangażować się w szlachetną pracę. Został inspektorem do spraw ochrony zwierząt. W rozmowie z Plejadą opisał szczegółowo swoją pracę.
- Jako inspektor do spraw ochrony zwierząt współpracuję z "Pogotowiem dla Zwierząt". Dokonuję interwencji i – najczęściej w asyście policji – zabieram zwierzęta z rąk ludzi, którzy nie zapewniają im minimum bytowego. To, w jakich warunkach gdzieniegdzie żyją zwierzęta – zwłaszcza poza dużymi miastami, to horror. Wystarczy wyjechać kawałek za Warszawę, żeby się o tym przekonać - powiedział.
Sytuacje, jakie napotkał Żukowski podczas swoich interwencji, są niepojęte w swoim okrucieństwie. - Ratowałem zwierzęta ze schroniska, które było obozem koncentracyjnym dla zwierząt. Widziałem masowe mordy zwierząt. Pomagałem koniom, które ważyły 30 proc. tego, co powinny. Odbierałem psy człowiekowi, który wrzucał szczeniaki do maszyny do mielenia mięsa i karmił nimi inne zwierzęta. Naprawdę nie wiem, co trzeba mieć w głowie, by coś takiego robić. Przecież to skrajny brak odpowiedzialności, empatii i wyobraźni. Nie jestem w stanie tego zrozumieć. Jedno wiem na pewno: człowiek jest najokrutniejszym zwierzęciem na Ziemi - wyznał.
Aktor nie ukrywa, że interwencje, jakie podejmuje, to zdecydowanie najtrudniejsze doświadczenie w jego życiu. Nieraz zdarza mu się płakać, jak widzi zmaltretowane zwierzęta. - Tarzam się w g….ach, przechodzę przez kanały, wyciągam z jakichś dziur umierające psy czy konie. (…) Ale wiem, że ktoś musi to zrobić. Niestety, prawa zwierząt w Polsce są słabo zabezpieczone. Prawodawstwo w tym zakresie jest dziurawe, nieskuteczne, żadne. Kary, które wymierzają sądy, tym, którzy źle je traktują, są śmieszne - wyznał.
Żukowski ubolewa nad faktem, że w "świetle polskiego prawa zwierzęta są rzeczami". - Niestety, tak też traktuje je wiele osób. Co gorsza, nikogo to nie bulwersuje. A zwierzę przecież czuje, kocha i chce być kochane. Mam nadzieję, że nowa władza coś zmieni w tym temacie - dodał.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" przestrzegamy przed wyjściem z kina za wcześnie na "Kaskaderze", mówimy, jak (nie)śmieszna jest najnowsza komedia Netfliksa "Bez lukru" oraz jaramy się Eurowizją. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: